"W pewnej chwili zdawało mi się, że jest (na to) jakaś nadzieja. Ale gdy zobaczyłem kroki ODS w ostatnich godzinach i dniach, wykluczanie członków i wypowiedzi niektórych jej przedstawicieli (...) zrozumiałem, że moje zaangażowanie w tej partii w obecnym czasie nie wchodzi w rachubę" - powiedział Klaus dziennikarzom w Velkiej Upie w Karkonoszach przed wyruszeniem na tradycyjną pielgrzymkę odpustową do kaplicy św. Wawrzyńca na szczycie Śnieżki.Zdaniem Klausa ODS przechodzi "głęboki kryzys wewnętrzny" i bez zasadniczych zmian w jej programie oraz w składzie jej kierownictwa nie widzi szans na współpracę z nią. Skrytykował pozbawienie członkostwa ODS dwóch deputowanych, którzy w środę nie uczestniczyli w Izbie Poselskiej w głosowaniu odrzucającym wotum zaufania dla ponadpartyjnego rządu fachowców premiera Jirzego Rusnoka i tym samym wypowiedzieli się przeciwko przedterminowym wyborom. "Gdy wczoraj (w piątek) przeczytałem dzienniki, na pierwszej stronie każdego z nich był nagłówek, że ODS jest na dnie, i obawiam się, że niestety tak jest. Ponieważ jest to moje dziecko, radosny z tego nie jestem" - zaznaczył Klaus. Dodał, że nie powinno się przyspieszać wyborów, których konstytucyjny termin przypada w maju przyszłego roku, gdyż partie powinny najpierw uporać się ze swymi problemami wewnętrznymi. Wypowiedź Klausa stanowiła reakcję na zaprezentowaną przez przewodniczącego ODS Martina Kubę sugestię, by Klaus jako "najbardziej wyrazisty polityk na prawicy po listopadzie 1989 roku" podjął ponownie współpracę z tym ugrupowaniem.