Były prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva opuścił siedzibę związku zawodowego metalowców w Sao Paulo, gdzie przebywał otoczony przez swoich zwolenników i oddał się w ręce służb. Nie dotrzymał jednak terminu, w którym powinien poddać się aresztowaniu. Lula da Silva miał oddać się w ręce policji do godziny 17 czasu miejscowego (21 w Polsce) w piątek, jednak odmówił zastosowania się do nakazu. Wcześniej jego zwolennicy informowali, że były prezydent zamierza oddać się w ręce władz po mszy w intencji jego zmarłej żony, która była zaplanowana na sobotnie popołudnie. Pod koniec stycznia sąd apelacyjny w Porto Alegre zatwierdził wyrok sądu pierwszej instancji, uznający 72-letniego Lulę da Silva za winnego korupcji i prania pieniędzy. Sąd podwyższył karę 9 i pół roku pozbawienia wolności do 12 lat i jednego miesiąca. Chodziło o przyjęcie korzyści majątkowych w wysokości 3,7 mln reali (1,06 mln euro), w tym trzypoziomowego apartamentu w nadmorskim kurorcie, od ciągnącego zyski z zamówień publicznych koncernu budowlanego OAS.