Rezygnacja ministra, który sam był liderem kampanii przeciwko uchylaniu się od podatków, była pierwszym politycznym skandalem za prezydentury Francois Hollande'a. Były minister, który przedstawił rządowi propozycje wymierzone w osoby unikające płacenia podatków w grudniu 2012 roku, odszedł w niesławie trzy miesiące później i oznajmił, że sam zdeponował ok. 600 tys. euro za granicą. Zanim przyznał się do zarzucanych mu czynów i wyjaśniał, że "znalazł się w pułapce spirali kłamstw", Cahuzac przez kilka miesięcy zaprzeczał i publicznie kłamał w tej sprawie. Przed nominacją na ministra ds. budżetu w pierwszym rządzie Hollande'a w maju 2012 roku Cahuzac, były lekarz, był głównym specjalistą ds. podatków w Partii Socjalistycznej. Zarzuca mu się zatajenie 687 tys. euro dochodu przed francuskimi władzami podatkowymi w latach 2009-2012 i pranie pieniędzy w latach 2003-2013 za pośrednictwem zagranicznych kont bankowych, m.in. w Szwajcarii, Panamie, na Seszelach i w Singapurze. Grozi mu do siedmiu lat więzienia i grzywna w wysokości miliona euro, jeśli zostanie skazany za oszustwa podatkowe. Otwarcie procesu, obszernie relacjonowane przez media, przyciągnęło przed budynek sądu również demonstrantów, którzy przynieśli ze sobą ok. 200 krzeseł, zabranych przez nich, jak twierdzą, z oddziałów banków, które oskarżają o udział w procederze uchylania się od podatków. Wśród współoskarżonych są była żona eksministra, Patricia Menard, a także bankier i doradca prawny. Postępowaniem objęto także szwajcarski bank Reyl. Jak informują media, 63-letni Cahuzac dla transakcji z tą instytucją używał hasła "Birdie", nie ukrywając swej słabości do golfa.