92-letni były enkawudzista zmarł wskutek obrażeń odniesionych w walce z bandytą, który wtargnął do jego mieszkania, by ukraść mu odznaczenia wojskowe i państwowe. W miarę zbliżania się obchodów 65. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami napady takie stają się coraz częstsze. W ostatnich tygodniach do zdarzeń takich doszło również m.in. w obwodzie moskiewskim, Kazaniu i Wołgogradzie. Według dziennika "Izwiestija", w 1939 roku Połtawcew pełnił służbę w obozach dla jeńców wojennych z ziem zajętych przez Armię Czerwoną na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow, tj. ze wschodnich województw Polski. Połtawcewowi skradziono trzy ordery, 16 medali, 7 tys. rubli (235 dolarów) i telefon komórkowy. Złodziej nie znalazł 100 tys. RUB (3350 USD), które weteran NKWD ukrył w skrytce za szafą z myślą o swoim pogrzebie. Zrabowane odznaczenia - m.in. dwa Ordery Czerwonego Sztandaru i Order Wielkiej Wojny Ojczyźnianej - napastnik sprzedał paserowi za 6 tys. rubli (208 dolarów). Order Czerwonego Sztandaru na czarnym rynku w Lipiecku kosztuje 15 tys. rubli (520 dolarów). Cytowany przez "Izwiestija" lokalny dziennikarz Igor Ługowoj zauważył, że połowa mieszkańców Lipiecka była oburzona, że dla odznaczeń zabito sędziwego weterana, a druga przypominała, iż weteran służył w NKWD. "A może uczestniczył w egzekucjach. Przypomnijmy sobie Katyń. Również na Zachodniej Ukrainie przed wojną (czyli przed 1941 rokiem - red.) zamęczono wielu ludzi. A nikt nie potrafi powiedzieć, za co Połtawcew otrzymał (pierwszy) Order Czerwonego Sztandaru. Zwykle ordery takie dawano za przelaną krew. Połtawcew nie walczył. Więc czyją krew przelał? I gdzie?" - powiedział lipiecki publicysta. "Izwiestija" przekazują, że w aktach Połtawcewa nie ma informacji, za co nadano mu pierwszy Order Czerwonego Sztandaru. Rozkaz w tej sprawie był tajny. Drugi taki order dostał za staż pracy. Gazeta informuje, że Połtawcew w 1938 roku ukończył szkołę NKWD. Na froncie nigdy nie był. Pełnił służbę w więzieniach i łagrach. Zdaniem "Izwiestii", polscy jeńcy wyekspediowani przez niego w 1939 roku na Syberię trafili później do dywizji im. Tadeusza Kościuszki. Dziennik nie podaje źródła tej informacji. Pyta tylko swoich czytelników: "Pamiętacie film 'Czterej pancerni i pies'?". "Izwiestija" informują też, że były enkawudzista żył skromnie - w dwupokojowym mieszkaniu w pięciokondygnacyjnym bloku z lat 60. W ostatnią drogę - relacjonuje gazeta - odprowadzili go niemal wszyscy weterani Lipiecka. Był hymn państwowy i salwa honorowa. Nad cmentarzem przeleciały samoloty z lipieckiego ośrodka szkoleniowego. Nawiasem mówiąc - w Lipiecku od 1926 roku, obchodząc ograniczenia wersalskie, swoich pilotów wojskowych szkoliła niemiecka Reichswehra.