Były gubernator stanu Massachussetts, Mitt Romney, mówił o senatorze jako spadkobiercy konserwatywnej ideologii Republikanów, według której kluczem do sukcesu jest minimalizacja roli rządu federalnego i postawienie na indywidualną wolność i inicjatywę obywateli, niskie podatki i wolny rynek. "Właściwy kurs to ten wytyczony 30 lat temu przez Ronalda Reagana, a dziś przez Johna McCaina. Polega on na ograniczaniu wydatków rządowych i obniżaniu podatków, powstrzymaniu nadmiernej regulacji (prawnej) i poskromieniu drapieżnych apetytów związków zawodowych" - powiedział Romney. Wygłosił on tyradę przeciw "liberałom" i "elitom" ze Wschodniego Wybrzeża - bazy społecznej Demokratów, których przedstawicielem, według niego, jest Barack Obama. Romney sam jest multimilionerem i był gubernatorem jednego z najbardziej liberalnych stanów USA. Jako gubernator, deklarował m.in. poparcie dla prawa do aborcji i głosił inne poglądy zbliżone do poglądów Demokratów. Kiedy kandydował do nominacji prezydenckiej, zmienił poglądy. Po Romney'u, przemawiał były gubernator stanu Arkansas i pastor, Mike Huckabee, idol religijnej prawicy. Ostrzegł przed wyborem Obamy jako zagrożeniem dla Ameryki. - Z podróży do Europy Obama przywiózł ze sobą europejskie idee, które zmierzają do odebrania nam wolności. Większość Amerykanów nie chce więcej rządu - chce mniej rządu -powiedział Huckabee. Zarzucił on Obamie, że będzie zbyt miękki dla wrogów USA, w tym terrorystów z Al-Kaidy. - Największe zagrożenie, jakie stanowi prezydentura Obamy, polega na tym, że nadal uważałby on, że wątpliwości przemawiają na korzyść szaleńców. Jeżeli omyli się tylko raz, zapłacimy wielką cenę - powiedział Huckabee. Najbardziej agresywne przemówienie przeciw demokratycznemu kandydatowi wygłosił jednak były burmistrz Nowego Jorku, Rudy Giuliani. - Barack Obama niczym w życiu nie kierował. Nigdy nie musiał podejmować decyzji wykonawczych. W Senacie stanu Illinois 130 razy głosował: 'obecny', jakby nie potrafił podjąć decyzji. Jest najmniej doświadczonym kandydatem na prezydenta od ponad stu lat! - powiedział Giuliani. Krytykował następnie wypowiedzi Obamy na tematy międzynarodowe, wytykając mu m.in., że w pierwszym oświadczeniu po rosyjskiej inwazji Gruzji wezwał tylko obie strony do zawieszenia broni (McCain od razu potępił akcję Moskwy). Wystąpienie Giulianiego zgromadzona w hali publiczność wielokrotnie przerywała burzliwymi oklaskami.