Napięcia na tym tle, które nasiliły się po ponownym objęciu urzędu prezydenta Rosji przez Władmira Putina w maju ubiegłego roku, komplikują wysiłki prezydenta USA Baracka Obamy na rzecz "zresetowania" stosunków dwustronnych. - Uważamy za szkodliwe najnowsze pogorszenie się atmosfery w stosunkach (dwustronnych) oraz nasilający się trend ku skupianiu się na kwestiach, które nas dzielą - oświadczyło po trzydniowym spotkaniu w Moskwie ośmiu ambasadorów, z których czterech jest Amerykanami a czterech Rosjanami. Jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ Rosja konsekwentnie wetuje popierane przez USA rezolucje w sprawie Syrii, co osłabia nadzieje na rozwiązanie trwającego tam już ponad dwa lata krwawego konfliktu wewnętrznego, w którym zginęło ponad 70 tys. ludzi. Putin oskarża Waszyngton o posługiwanie się kwestią praw człowieka w walce o wpływy geopolityczne i ostro skrytykował uchwaloną w grudniu ub.r. amerykańską ustawę, która zabroniła łamiącym te prawa obywatelom Rosji wjazdu do USA i zamroziła tam ich aktywa finansowe. Rosja odpowiedziała podobnymi posunięciami, wstrzymując ponadto adoptowanie urodzonych w Rosji dzieci przez amerykańskie pary. - Wprowadzone w obu krajach ustawodawstwo nie sprzyja pożądanemu rozszerzaniu kontaktów i zaangażowania między naszymi społeczeństwami. Sprawa ta domaga się pilnej uwagi - zaznaczyli ambasadorowie. Wyrazili również nadzieję, że decyzja USA o zredukowaniu planów budowy tarczy antyrakietowej w Europie może złagodzić istniejące napięcia. Oba państwa "powinny pilnie wykorzystać tę okazję do usunięcia podziałów, jakie obrona przeciwrakietowa wprowadzała w (nasze) stosunki przez ponad dekadę" - zaapelowali. Ze strony USA w moskiewskim spotkaniu uczestniczyli John Beyrle, James Collins, Jack Matlock i Thomas Pickering, a ze strony rosyjskiej Aleksandr Biessmiertnych, Jurij Dubinin, Wiktor Komplektow i Władimir Łukin.