Sekretarz stanu USA Mike Pompeo spotyka się dziś w Soczi z Siergiejem Ławrowem. Rozmowa ma dotyczyć sytuacji w Syrii i Wenezueli. Nie jest wykluczone, że Pompeo zostanie dziś także przyjęty przez prezydenta Rosji Władimira Putina. - To byłoby straszne, gdyby w Soczi zapadły jakieś wiążące decyzje. Wiem, że mówię coś bardzo prowokacyjnego, ale mam nadzieję, że Stany Zjednoczone nie zawrą porozumienia typu: "wy, Rosjanie, nie będziecie mieszali się w sprawy Wenezueli, a my, USA, będziemy patrzeć przez palce na sytuację na Ukrainie". Jeśli tak się stanie, to tego, w żadnym wypadku, Unia Europejska nie może zaakceptować - ostrzega w rozmowie z Interią Ana Palacio. Burzyciel ładu Była minister spraw zagranicznych Hiszpanii w ostrych słowach ostrzega przed samym Putinem, którego nazywa "burzycielem ładu". - Uważajmy na Putina. Nie ma tematu na świecie, o którym USA nie musiałyby rozmawiać z Rosją. Bądźmy szczerzy, to jest to, na czym Putinowi najbardziej zależało. I dopiął swego. W dodatku my, czyli Unia Europejska, pozwoliliśmy mu na to. Kwestia syryjska doprowadziła do zmiany pozycji Putina na świecie. Trzeba też pamiętać, że w Rosji jest duże poczucie krzywdy wobec Europy. Zobaczmy, co się stanie dzisiaj w Soczi. Liczę na to, zwracam się teraz do moich przyjaciół Amerykanów, że nie zawrą porozumienia z Putinem, kosztem nas Europejczyków. Bez wątpienia niebezpieczeństwo, które dziś przed nami stoi, to obawa, że Europa stanie się teatrem konfrontacji między Rosją i USA oraz między USA a Chinami - dodaje Palacio. - Jeśli chodzi o relacje Rosji z USA, Unia Europejska musi być bardziej stanowcza. Wierzę, że do takiego porozumienia nie dojdzie, bo Stany Zjednoczone dobrze wiedzą, gdzie leżą ich interesy. Jednym z nich jest wzmocnienie współpracy na linii USA-UE - przypomina. UE zbyt miękka wobec USA? Palacio podkreśla, że Unia Europejska prowadzi obecnie zbyt miękką politykę w stosunku do Stanów Zjednoczonych. Sugeruje, że cały czas jest to "kraj, bez którego nie można się obejść". - Potrzebujemy też Ameryki Łacińskiej i potrzebujemy Afryki. Ale podstawą powinny być USA. I do tego trzeba przekonać aktualną administrację UE - dodaje. Palacio sugeruje też, że USA prowadzą niejasną politykę względem Chin. Europa, jej zdaniem, przygląda się temu z boku. - Nie może być tak, żeby USA dogadywały się za plecami UE z Chinami. Nie możemy zapominać, że UE to potęga. Dlaczego nie możemy być jednogłośni w sprawie polityki chińskiej, a nie jesteśmy? Kraje takie jak Włochy, Grecja czy Portugalia nie rozumieją, czym są strategiczne inwestycje i dlatego łamią możliwość porozumienia - dodaje. "Nie stać nas na europejską armię" Palacio odniosła się także do obecnej sytuacji w Europie, w przededniu wyborów do Parlamentu Europejskiego. Wśród wielu pomysłów dotyczących obecnego funkcjonowania i reorganizacji Unii Europejskiej, pojawił się także plan Emmanuela Macrona, który wezwał do zbudowania wspólnej europejskiej armii. - Stworzenie armii europejskiej, lansowane przez Macrona, jest oszukiwaniem ludzi. Po prostu nas na to nie stać. To, co możemy zrobić, to opracować reguły wspólnej polityki obronnej - podkreśla Palacio. Ewa Wysocka