Matkom żołnierzy jest bardzo ciężko, choć synowie najczęściej ukrywają przed nimi to, co na wojnie najgorsze. Dlatego matki jedynie domyślają się, co się dzieje z ich dziećmi i przeżywają wojnę po swojemu. "Nic nie opowiada, zupełnie nic mi nie opowiada. Od pierwszych dni był na górze Karaczun w Słowiańsku - był w samym piekle. I nigdy mi o tym nie opowiadał, nie wspomniał nawet" - mówi w filmie jedna z kobiet. Inna Ukrainka, której syn walczy na froncie na wschodzie kraju, dzieli się swoim bólem: "Tak mi ciężko. On jest tam, a ja - obok niego. Gdy odczuwa jakiś ból, trwogę, czy coś podobnego - ja też nie śpię, nie mogę spać. Odczuwam cały jego ból. Cały jego strach przechodzi na mnie". Każda matka służy w tym samym batalionie, oddziale czy kompanii, w której służy jej syn. Przeżywa wszystko duszą, sercem i myślami na odległość - tłumaczy reżyser filmu "Matusie". Azad Safarow apeluje do widzów, by wspierali matki żołnierzy przynajmniej duchowo: "Wiecie, że syn waszej sąsiadki jest na wojnie? Pomagajcie jej tak, jak możecie. Choćby słowem" - prosi.