- Wariantów jest sporo. Mam absolutne przekonanie do tego, co rząd robi w tym zakresie, tym bardziej, że dzisiaj w Brukseli jest i pan prezydent, i pan premier, a więc najważniejsze osoby w państwie. Nikt nie podejrzewa, że ci dwaj ludzie nie będą chcieli wynegocjować najważniejszego wariantu dla Polski - powiedział Buzek dziennikarzom w Krakowie. Zapewnił, że jest przekonany, iż premier i prezydent wybiorą najlepszy wariant dla Polski. - Jaki on będzie - nie wiem. Dla mnie każde rozwiązanie jest dobre - stwierdził. Uznał, że jeśli w którymś momencie okaże się, że podtrzymywanie jego kandydatury "dla pana prezydenta lub pana premiera nie jest najlepszym rozwiązaniem, to przyjmą jeszcze lepsze rozwiązanie, jeśli takie znajdą". B. premier, obecnie europoseł PO, rywalizuje o fotel szefa PE z włoskim kandydatem Mario Mauro. Obaj należą w europarlamencie do frakcji chadeckiej (EPL). Buzek powiedział, że po rozmowach Tusk - Berlusconi spodziewa się "dalszej przyjaznej rywalizacji o stanowisko przewodniczącego PE". Donald Tusk i Silvio Berlusconi rozmawiali na ten temat w czwartek w Brukseli, jeszcze przed rozpoczęciem szczytu UE. Po spotkaniu polski premier powiedział, że nadal w grze jest dwóch kandydatów chadeckiej rodziny politycznej na szefa PE: Buzek i Mauro. Buzek potwierdził, że kandydat Europejskiej Partii Ludowej na stanowisko przewodniczącego PE prawdopodobnie zostanie wyłoniony w głosowaniu 7 lipca. B. premier podkreślił, że do kandydowania na szefa PE nie popycha go "głód stanowisk", lecz świadomość, że obejmowanie przez Polaków znaczących stanowisk w UE leży w polskim interesie. - Polska musi się nauczyć grać w Europie i grać o Europę, bo dzisiaj nasza pozycja w świecie zależy od pozycji Europy. A taka działalność na szerokich wodach wymaga zajmowania w Unii znaczących stanowisk, które mogłyby jakoś wpłynąć na działania Unii w szerszym zakresie - ocenił Buzek. Według polskiego kandydata na stanowisko przewodniczącego PE, "chodzi o to, żeby Polskę umocować mocno w strukturach europejskich; żeby Polacy pełnili w tych strukturach kluczowe role". - To nie jest tak, że ja muszę być przewodniczącym Parlamentu Europejskiego, proszę mi wierzyć, to nie jest jakiś głód stanowisk. Byłem przez pięć lat tzw. zwykłym posłem, miałem naprawdę dużo roboty i mam takie przekonanie, że zrobiłem naprawdę wiele pożytecznych rzeczy. I tak to również ocenili wyborcy - powiedział Buzek. Według niego, niezwykle ważne jest, aby dyskusje na temat obsady najważniejszych stanowisk w Unii "nie utonęły w polskim piekiełku".