Buzek, który przebywa w Sofii z oficjalną jednodniową wizytą, wystąpił przed studentami, politykami i korpusem dyplomatycznym w najstarszej wyższej uczelni bułgarskiej - Uniwersytecie Sofijskim. Tematem jego odczytu była "Europa i wolność". - Nasze wysiłki na rzecz wolności nie powinny ustawać, inaczej ona zniknie - powiedział szef PE. Dla studentów jednak najważniejszym tematem okazały się GMO i to ich dotyczyły zadawane Buzkowi pytania. Dyskusja nad liberalizacją ustawy o GMO trwa w społeczeństwie bułgarskim od kilku tygodni. - Jestem przeciw GMO, ponieważ nie wiemy, jakie mogą być długotrwałe następstwa ich wykorzystywania. Nie możemy jednak wygrać walki z nimi - przyznał Buzek. Podkreślił, że w wielu krajach Trzeciego świata ludzie głodowaliby, gdyby nie uprawiano genetycznie zmodyfikowanych roślin. Jako przykład podał genetycznie zmodyfikowany ryż w Bangladeszu, który jako jedyny jest odporny na tamtejszy słony deszcz. Przedstawiciel studenckiego komitetu "Bułgaria wolna od GMO" wręczył przewodniczącemu PE 3000 kartek z rysunkami dzieci wyrażającymi sprzeciw wobec GMO. Buzek obiecał przekazać je europosłom. W Europie jednak tematem numer 1 nie są GMO, lecz energia, którą również można dzięki nim uzyskiwać - zauważył szef PE. Na spotkaniu z przewodniczącą parlamentu bułgarskiego Cecką Caczewą Jerzy Buzek mówił o bezpieczeństwie dostaw energetycznych w UE. Zauważył, że europejscy obywatele nie mają dokładnej wiedzy o szczegółach polityki energetycznej, lecz "bardzo dobrze wiedzą i odczuwają, kiedy pozostają bez prądu i ogrzewania". Misją UE jest zadbać o bezpieczeństwo dostaw - dodał przewodniczący PE. Pozytywnie ocenił on działania Bułgarii w tej sferze podczas spotkania w Sofii z szefem rządu bułgarskiego Bojko Borysowem. - Bułgaria działa jak najlepiej, by osiągnąć bezpieczeństwo energetyczne - ocenił Buzek po tych rozmowach. Zdaniem Buzka Bułgaria wejdzie do strefy Schengen za rok, a do strefy euro - za trzy lata.