Tusk odniósł się w ten sposób do słów premiera Włoch Silvio Berlusconiego. Oświadczył on, że są duże szanse na to, aby przewodniczącym PE został włoski kandydat Mario Mauro. Zasugerował jednocześnie, że Polska musi najpierw wycofać swojego kandydata, czyli byłego premiera Jerzego Buzka. - My poprzemy polskiego kandydata na sekretarza Rady Europy (Włodzimierza Cimoszewicza - przyp. red.), a oni prawdopodobnie wycofają... - powiedział włoski premier. To niedokończone zdanie miało zapewne w domyśle kandydaturę Buzka. - Poparcie Włochów dla Cimoszewicza biorę w ciemno. Jestem wdzięczny Berlusconiemu, że potwierdza, że Włosi są gotowi tę kandydaturę poprzeć - stwierdził w programie "Młodzież kontra?" Tusk. A co z Jerzym Buzkiem? Premier stwierdził, że wątpliwości mogłyby się pojawić jedynie wtedy, gdyby Platforma w eurowyborach zdobyła dużo gorszy wynik niż włoscy chadecy. - Ale zakładam, że tak nie będzie. Jestem gotowy przyjąć zakłady także od was, że Buzek będzie szefem PE - mówił do młodzieży.