W niedzielę po południu (czasu miejscowego) prezydent z żoną Laurą w milczeniu złożyli kwiaty w nowojorskiej Strefie Zero, gdzie stały wieżowce World Trade Center na dolnym Manhattanie. Tradycyjnie towarzyszyła im muzyka kapel kobziarzy. W skromnej ceremonii, rozpoczynającej obchody piątej rocznicy ataków, uczestniczyli obecny i były burmistrz Nowego Jorku - Michael Bloomberg i Rudolph Giuliani oraz gubernator stanu Nowy Jork George Pataki. Nieco później państwo Bush wzięli udział w ekumenicznym nabożeństwie w pobliskiej kaplicy św. Pawła, po czym spotkali się z krewnymi ludzi zabitych w atakach. "Złożyłem obietnicę, że nigdy nie zapomnę lekcji z tamtego dnia(...) Jutro jest dzień odnowienia tej obietnicy" - powiedział amerykański prezydent dziennikarzom po tym spotkaniu. W okolicy Strefy Zero na Busha czekało kilkudziesięciu przeciwników, którzy domagali się "zakończenia okupacji Iraku". Niektóre z niesionych przez demonstrantów transparentów wręcz oskarżały "reżim Busha o wywołanie" ataków sprzed pięciu lat. Zobacz nasz raport specjalny "11.09 - dzień, w którym runęły wieże"