Amerykański prezydent, który w obliczu huraganu zrezygnował z udziału w krajowej konwencji Republikanów w Minnesocie, wystąpił w centrum interwencyjnym w Austin w Teksasie. Podkreślił, że współpraca między władzami stanowymi a rządem federalnym w walce z żywiołem jest o wiele lepsza niż podczas huraganu Katrina, który w 2005 roku zdewastował rejon Zatoki Meksykańskiej i podkopał zaufanie do republikańskich władz. Dodał, że pieniądze na walkę ze skutkami huraganu są wystarczające. Huragan Gustav dotarł w poniedziałek rano (po południu czasu polskiego) do południowego wybrzeża USA, ale ma nieco mniejszą siłę niż katastrofalny huragan Katrina, który wywołał tragiczną w skutkach powódź w Nowym Orleanie. Gustav wprawdzie osłabł nieco i jest już huraganem 2. kategorii (Katrina - 3. kategorii w momencie uderzenia), ale wiatr wieje z prędkością około 180 km na godzinę i może spowodować ogromne spustoszenia w Luizjanie i sąsiednich stanach nad Zatoką Meksykańską. Alarm ogłoszono nawet dla Florydy. Z zagrożonych terenów wybrzeża Zatoki Meksykańskiej ewakuowało się w czasie weekendu ponad 2 miliony ludzi. Przygotowano dla nich prowizoryczne noclegi głównie w Teksasie. Bush i jego administracja byli ostro krytykowani za nieprzygotowanie i brak właściwej odpowiedzi, gdy w 2005 roku południowo-wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych zdewastował huragan Katrina. Trzy lata później Bush jeszcze przed uderzeniem Gustava ogłosił stan wyjątkowy dla Luizjany, Teksasu, Missisipi i Alabamy, co otworzy im drogę do pomocy federalnej.