Prezydent nazwał w nim Musharrafa politykiem, który "wierzy w demokrację", i powiedział, że generał "nie przekroczył granic", po których przekroczeniu administracja byłaby skłonna cofnąć mu poparcie. Podkreślił, że przekonało go zwolnienie przez Musharrafa we wtorek kilku tysięcy więźniów politycznych. Ta ostatnia decyzja jest najprawdopodobniej owocem wizyty w Pakistanie w czasie ostatniego weekendu zastępcy sekretarza stanu USA Johna Negroponte. Przekazał on Musharrafowi ostrzeżenie, że rząd amerykański może mu cofnąć poparcie, jeśli nie zrezygnuje z funkcji naczelnego dowódcy wojsk i nie przejdzie do cywila. Generał - jak się oczekuje w Waszyngtonie - ma to zrobić do końca listopada. Stanowisko Busha - jak zwracają uwagę obserwatorzy - kontrastuje z poprzednimi oświadczeniami administracji, która naciskała na prezydenta Pakistanu, żeby odwołał stan wyjątkowy i przywrócił demokrację. Z przecieków z Białego Domu i Departamentu Stanu wynikało także, że rząd amerykański rozważa już udzielenie poparcia opozycji pakistańskiej z byłą premier Benazir Bhutto. Spekulowano też, że administracja może poprzeć innych dowódców wojskowych jako kandydatów do zastąpienia Musharrafa u steru władzy w Islamabadzie. Waszyngton dysponuje potężnymi dźwigniami nacisku na Pakistan, gdyż udziela mu ogromnej pomocy finansowej i wojskowej. Pakistan pełni dla USA kluczową rolę w regionie Azji Południowej, jest terenem walki z terrorystami islamskimi i ma broń atomową. Gdyby ta broń wpadła w ręce ekstremistów, byłoby to katastrofą dla Ameryki. Uporczywe popieranie Musharrafa przez Busha spotkało się z surową krytyką ze strony Demokratów w Kongresie i działaczy ruchu obrony praw człowieka. Demokratyczny senator Joe Biden, przewodniczący senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, uznał, że Bush jest zaślepiony, jeśli uważa jeszcze prezydenta Pakistanu za zwolennika demokracji. Biden - jeden z kandydatów do nominacji prezydenckiej - porównał poparcie dla Musharrafa do poparcia udzielanego wciąż przez Busha rosyjskiemu prezydentowi Władimirowi Putinowi.