Na razie Bush ostrzega: Saddam Husajn jest zagrożeniem dla pokoju na całym świecie, dla pokoju w regionie. Świat będzie bezpieczniejszy bez Saddama Husajna. Bush zapewnia jednocześnie, że przed decyzją o ataku na Irak będzie się konsultował z sojusznikami. Takie słowa usłyszał między innymi ambasador Arabii Saudyjskiej, z którym Bush spotkał się na swoim rancho w Teksasie. Arabia Saudyjska nie ukrywa, że nie popiera akcji militarnej przeciw Irakowi i zapowiada, że nie pozwoli korzystać amerykańskim wojskom z saudyjskich baz podczas operacji. Przeciwni atakowi na Irak są także europejscy sojusznicy USA. Według niemieckiego ministra spraw zagranicznych Joschki Fischera ewentualne uderzenie na Irak byłoby posunięciem ryzykownym i błędnym. W podobnym tonie wypowiadał się już kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder. W sprawie amerykańskiej akcji zbrojnej w Iraku głos zabrał prezydent Egiptu Hosni Mubarak. Egipski przywódca ostrzegł USA przed tragicznymi, niekontrolowanymi konsekwencjami ataku w całym regionie. - Nie ma takiego kraju arabskiego, który poparłby zaatakowanie Iraku. Na pewno nie jest to Kuwejt czy Arabia Saudyjska - uważa prezydent Egiptu, kraju, który jest jednym z najwierniejszych sojuszników USA na Bliskim Wschodzie.