Wizyta ma przeciwdziałać również rosnącym wpływom populistycznego i zażarcie antyamerykańskiego prezydenta Wenezueli, Hugo Chaveza. Bush zaczynie podróż w brazylijskim Sao Paulo, gdzie spotyka się z prezydentem tego kraju Luizem Inacio Lula da Silvą. Poleci następnie do Urugwaju, potem do Kolumbii i Gwatemali, a na końcu odwiedzi Meridę w Meksyku, gdzie zaplanowano jego spotkanie z meksykańskim prezydentem Felipe Calderonem. Administracja Busha oferuje Ameryce Łacińskiej dodatkową pomoc wartości 460 milionów dolarów, z czego większość ma pójść na poręczenie kredytów hipotecznych dla niezamożnych rodzin w Brazylii, Chile, Meksyku i krajach Ameryki Środkowej. Resztę przeznacza się na naukę angielskiego i studia młodzieży latynoamerykańskiej w USA. Amerykański okręt-szpital "USNS Comfort" zawinie ponadto do portów w regionie, gdzie jego lekarze będą leczyć 85.000 pacjentów i przeprowadzą 1500 operacji. Ma to być odpowiedź na sponsorowane przez Chaveza wizyty lekarzy kubańskich w krajach Ameryki Łacińskiej i darmowe leczenie tam ubogiej ludności. W przemówieniu wygłoszonym w poniedziałek w Waszyngtonie Bush mówił językiem Chaveza i innych latynoamerykańskich lewicowców. Podkreślał znaczenie sprawiedliwości społecznej, walki z biedą i konieczności korzystania przez wszystkich mieszkańców zachodniej półkuli z dobrodziejstw demokracji. Ameryka Południowa i Środkowa to region tradycyjnie uważany przez Stany Zjednoczone za ich strefę wpływów. Jednak po zakończeniu zimnej wojny i atakach terrorystycznych z 11 września 2001 r., administracja Busha, skupiona na Bliskim Wschodzie i Azji południowo-wschodniej, rozluźniła więzi z Ameryką Łacińską i zredukowała pomoc dla niej.