Były to pierwsze rozmowy Busha z Miedwiediewem jako przyszłym przywódcą Rosji. Witając gościa, Miedwiediew oświadczył, że uważa rosyjsko- amerykańskie relacje za kluczowy czynnik międzynarodowego bezpieczeństwa. Zadeklarował też, że zamierza dążyć do ich umocnienia. Prezydent-elekt podkreślił też, że w ciągu minionych ośmiu lat Putin i Bush uczynili wiele dla rozwoju stosunków między Rosją i USA. Bush ze swej strony wyznał, że cieszy się, iż może spotkać z Miedwiediewem, by "przedyskutować problemy i znaleźć nowe rozwiązania". Zdaniem ekspertów, dla amerykańskiego prezydenta była to okazja do wyjaśnienia, jaki będzie układ sił na Kremlu, po tym jak 7 maja w fotelu prezydenta Rosji zasiądzie Miedwiediew, a dotychczasowy szef państwa następnego dnia stanie na czele nowego rządu. Według źródła na Kremlu, Bush i Miedwiediew mieli też uzgodnić harmonogram swoich kontaktów do końca kadencji obecnego gospodarza Białego Domu. Wiadomo już, że obaj liderzy spotkają się co najmniej trzy razy: podczas szczytów G-8 (siedmiu najbardziej uprzemysłowionych krajów świata i Rosji) oraz APEC (forum Współpracy Gospodarczej Azji i Pacyfiku), a także sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Amerykański prezydent oświadczył w ubiegłym tygodniu, że nie może doczekać się rozmowy z Miedwiediewem, który wywarł na nim wrażenie swoimi wypowiedziami na temat przejrzystości życia publicznego i prymatu prawa. Bush miał już okazję poznać następcę Putina, gdy Miedwiediew jako bliski współpracownik prezydenta Rosji, uczestniczył w rosyjsko- amerykańskich spotkaniach na szczycie. W 2001 roku towarzyszył Putinowi w podróży do USA. Razem z rosyjskim prezydentem został wówczas zaproszony przez Busha na kolację na jego rancho w Crawford, w Teksasie. W 2002 roku prezydent USA podjął Miedwiediewa w Białym Domu, gdy ten gościł w Waszyngtonie jako szef kremlowskiej kancelarii. Po zwycięstwie Miedwiediewa w marcowych wyborach prezydenckich, które na Zachodzie oceniono jako dalekie od demokratycznych standardów, Bush zadzwonił do niego, by zapewnić go o woli prowadzenia z nim otwartego i uczciwego dialogu dla dobra obu krajów. Powstrzymał się jednak od złożenia mu gratulacji.