Amerykański prezydent ponownie sprzeciwił się natychmiastowemu zawieszeniu broni w zbrojnym konflikcie Izraela z Hezbollahem. - Wstrzymanie (walk) dla samego ich wstrzymania może być w porządku, tylko że nie zlikwiduje głębszych przyczyn problemu - powiedział prezydent w poniedziałek w wywiadzie dla telewizji Fox News. Zapytany o reakcję na niedzielne zbombardowanie przez Izrael miejscowości Kana, w którym zginęło około 60 cywilnych osób, w tym kobiety i dzieci, Bush odpowiedział, że było to "straszne", ale podkreślił, że "straszne jest również, iż milion Izraelczyków jest ostrzeliwanych rakietami z północy". Oświadczył, że jego administracji zależy na utworzeniu i wysłaniu do Libanu sił międzynarodowych z mandatu ONZ. Dodał jednak, że w ich skład nie wejdą najprawdopodobniej oddziały amerykańskie. USA - powiedział - mogą ewentualnie udzielić międzynarodowym wojskom wsparcia logistycznego oraz w zakresie dowodzenia.