Tegorocznego przemówienie ma być optymistyczne. Prezydent będzie mówił o dobrym stanie amerykańskiej gospodarki, ma też zapewnić, że administracja nie pozwoli, by ceny paliw szybowały w górę. George Bush ma także przekonywać, że Ameryka osiąga sukces w wojnie w Iraku. Niemal na pewno pojawi się również temat Iranu i jego dążenia do skonstruowania broni atomowej, oraz być może zwycięstwa Hamasu w Palestynie. Według ekspertów sprawy międzynarodowe nie zdominują jednak tegorocznego, blisko 40-minutowego orędzia. Nie padną też zapewne tak efektowne określenia jak "oś zła". W tym roku prezydent ma się skupić na sprawach krajowych i próbować odbudować spadające poparcie. A orędzie o stanie państwa, oglądane przez dziesiątki miliony Amerykanów, to doskonała na to szansa.