Także Rada Bezpieczeństwa (RB) ONZ zdecydowanie potępiła północnokoreańską próbę nuklearną - poinformował ambasador Japonii Kenzo Oshima, który przewodniczy posiedzeniu RB. Bush ostro potępił test nuklearny przeprowadzony przez Koreę Północną i wezwał Radę Bezpieczeństwa ONZ do podjęcia natychmiastowych działań w odpowiedzi na ten - jak to określił - "prowokacyjny akt". Podkreślił, że Stany Zjednoczone są zdecydowane pozostać przy dyplomatycznych staraniach na rzecz rozwiązania konfliktu z Phenianem, chociaż wspomniał też o bliżej nieokreślonych "środkach odstraszania". Rząd USA praktycznie wyklucza jednak opcję militarną w sporze z Koreą Północną. W krótkim wystąpieniu w Białym Domu Bush powiedział, że rząd USA nie zweryfikował jeszcze ostatecznie prawdziwości komunikatu Korei Północnej o próbie atomowej, ale oświadczył, że "sam taki komunikat stanowi groźbę dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa". Wszystkie światowe źródła informują o próbie jako fakcie stuprocentowo pewnym. - Stany Zjednoczone potępiają ten prowokacyjny akt. Raz jeszcze Korea Północna sprzeciwiła się woli społeczności międzynarodowej i społeczność międzynarodowa na to zareaguje - powiedział Bush. Poinformował, że rozmawiał w poniedziałek o koreańskiej próbie nuklearnej z przywódcami Chin, Rosji, Korei Południowej i Japonii, czyli krajami, z którymi Waszyngton od kilku lat prowadzi wspólne negocjacje z Phenianem, starając się przekonać reżim północnokoreański do rezygnacji ze zbrojeń atomowych. - Potwierdziliśmy nasze przywiązanie do koncepcji Półwyspu Koreańskiego wolnego od broni atomowej. Wszyscy się zgodziliśmy, że działania podjęte przez Koreę Północną są nie do przyjęcia i zasługują na natychmiastową odpowiedź ze strony Rady Bezpieczeństwa ONZ - powiedział Bush. Podkreślił, że reżim północnokoreański "pozostaje jednym z czołowych państw rozprzestrzeniających technologie rakietowe, m.in. do Iranu i Syrii". - Transfer broni lub materiałów nuklearnych przez Koreę Północną do różnych państw lub organizacji niepaństwowych byłby uważany za wielkie zagrożenie dla USA, i będziemy traktowali Koreę Północną jako w pełni odpowiedzialną za takie działania - oświadczył. - USA pozostają zaangażowane w dyplomację i będziemy nadal bronić siebie i swoich interesów - dodał i oświadczył, że Stany Zjednoczone pamiętają o swych sojuszniczych zobowiązaniach wobec Japonii i Korei Południowej. - Dzisiejszy komunikat Korei Północnej służy tylko wzmożeniu napięcia, pozbawiając jednocześnie naród północnokoreański pomyślności, lepszych stosunków ze światem - powiedział prezydent. W rozmowach ze wspomnianymi krajami regionu Azji Wschodniej, a zwłaszcza Chinami, administracja USA omawia ewentualne wprowadzenie sankcji wobec Korei Północnej. Naciska też Chiny - które w największym stopniu pomagają gospodarczo reżimowi Kim Dzong Ila - żeby skłoniły go do rezygnacji z broni atomowej. Rosja i USA uzgodniły dziś, że w odpowiedzi na północnokoreańską próbę nuklearną konieczna jest skoordynowana odpowiedź. Uzgodniono to podczas rozmowy telefonicznej prezydentów: George'a W. Busha z Władimirem Putinem. Przeprowadzenie próby atomowej, o którym poinformowała rano oficjalna północnokoreańska agencja prasowa KCNA, wywołało zaniepokojenie na świecie. Kreml poinformował, że Bush zatelefonował do Putina, by omówić sytuację po informacji o północnokoreańskiej podziemnej próbie nuklearnej. USA, Japonia, Chiny i Wielka Brytania, które, m.in., skrytykowały posunięcie Phenianu, zaapelowały o odpowiedź Rady Bezpieczeństwa ONZ na test nuklearny. Nie podano, czy Rosja byłaby gotowa poprzeć sankcje wobec Korei Północnej. Według agencji KCNA, "historyczna" próba została dokonana z zastosowaniem "całkowicie rodzimych technologii i wiedzy". Nie ma zagrożenia skażenia radioaktywnego w rejonie wybuchu - podano. Według południowokoreańskiego instytutu geologicznego, siła testowanego ładunku mogła odpowiadać sile wybuchu 550 ton trotylu. Dla porównania, wybuch bomby, zrzuconej przez Amerykanów w sierpniu 1945 roku na Hiroszimę miał moc odpowiadającą ok. 15 tys. ton trotylu, a na Nagasaki - 21 tys. ton. Cytowany przez rosyjską agencję Interfax rosyjski minister obrony Siergiej Iwanow ocenił natomiast, że wybuch miał o wiele większą siłę - równoważną wybuchowi od 5 do 15 kiloton trotylu.