- Nikt nie kocha wojny. Mam świadomość skutków wojny, zwłaszcza gdy ściskam matki i ojców, braci i siostry, synów i córki tych, którzy zginęli - powiedział prezydent, który podczas zbliżającej się wizyty w Londynie ma się spotkać z bliskimi brytyjskich ofiar irackiej wojny. - Jednakże zarazem mam świadomość konsekwencji zaniechania działań wobec zabójców i tyranów w próżnej nadziei, że jakoś to będzie - powiedział. - Sceptykom mówię, że mam obowiązek chronić Stany Zjednoczone Ameryki i że (były prezydent iracki) Saddam Husajn stanowił zagrożenie bezpieczeństwa - podkreślił. W udzielonym w piątek, a opublikowanym dzisiaj wywiadzie dla brytyjskiego tabloidu, czyli bulwarowego, kolorowego dziennika, amerykański prezydent powiedział, że Stany Zjednoczone podejmą wojnę ponownie, nawet samotnie, jeśli będzie to konieczne dla zapewnienia trwałego bezpieczeństwa na świecie. - Byłem na poziomie zero po atakach (na World Trade Center) - powiedział w wywiadzie opublikowanym w przeddzień wizyty w Wielkiej Brytanii. - Pamiętam ten swąd i dym, śmierć i zniszczenia. Będę to zawsze pamiętał. Wtedy właśnie zrozumiałem - jesteśmy w stanie wojny i wygramy tę wojnę. I dzisiaj także odczuwam tę determinację. Udzielenie przez Busha wywiadu właśnie dziennikowi "Sun", znanemu najbardziej z publikacji świetnych zdjęć rozebranych panienek na słynnej trzeciej stronie, wzbudziło wiele dyskusji w świecie dziennikarskim USA i W.Brytanii, tym bardziej, że prezydent USA wielokrotnie publicznie podkreślał swe przywiązanie do ewangelicznych zasad protestanckich. Bush przed wizytą Choć trzydniowa oficjalna wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych George'a W. Busha w Wielkiej Brytanii rozpoczyna się dopiero jutro, to Wyspiarze już dziś mają jej serdecznie dość. Świadczą o tym tytuły w tamtejszej prasie. "Tchórzliwy George" - krzyczy w nagłówku "Daily Mail". Gazeta wyjaśnia - George W. Bush został uznany za tchórza. Zrezygnował z przemówienia w parlamencie, bo - jak twierdzi dziennik - obawiał się kłopotliwych pytań ze strony deputowanych. "Londyn fortecą - pierścień stali otacza Busha" - "Daily Mail" pisze też o nadzwyczajnych środkach bezpieczeństwa wprowadzanych w związku z prezydencką wizytą i obawami, że w jej trakcie może dojść do zamachu terrorystycznego. Przy okazji pada pytanie, czy agenci Secret Service ochraniający Busha, cierpią na paranoję, dopatrując się zagrożenia z każdej strony. "Telewizor królowej znalazł się w krzakach" - pisze "The Mirror". To gra słów - bush to w języku angielskim krzak. Gazeta wyjaśnia, że w królewskim pałacu Buckingham, w którym ma nocować amerykański prezydent zainstalowano taką ilość aparatury elektronicznej - łączy satelitarnych, komputerów, wykrywaczy niebezpiecznych materiałów - że całkowicie zakłócony został przekaz telewizyjny. "The Mirror" zwraca uwagę, że królowa Elżbieta II nie będzie mogła obejrzeć m.in. nowych odcinków serialu "Coronation Street" oraz swych ulubionych wyścigów konnych.