W czasie konferencji prasowej w Seulu po spotkaniu z południowokoreańskim prezydentem Li Miung Bakiem, Bush uznał za "poważny błąd" represje wobec dysydentów, nasilone przez władze chińskie przed igrzyskami olimpijskimi. Prezydent USA weźmie udział w piątkowej inauguracji igrzysk olimpijskich w Pekinie. Pytany w Seulu o tę decyzję, odpowiedział, że przez ponad siedem lat spotykał się z przywódcami chińskimi i przekazywał im takie samo posłanie: "Nie powinniście obawiać się religii w Chinach; faktycznie ludzie wierzący mogą sprawić, iż wasze społeczeństwo stanie się lepsze. Powinniście z radością witać ludzi, wyrażających własne poglądy". Wyjaśniając, dlaczego mimo kontrowersji uczestniczyć będzie w otwarciu igrzysk pekińskich, Bush odpowiedział: "To wydarzenie sportowe. Będzie ono jednak także okazją, by powiedzieć Chińczykom: szanujemy waszą tradycję, szanujemy waszą historię. Są dwa powody, dla których jadę do Chin: po pierwsze, by dać wyraz mojemu szacunkowi dla narodu chińskiego i po drugie, by kibicować amerykańskiej ekipie".