Prezydent Bush w przemówieniu w Departamencie Stanu USA po raz pierwszy od czterech lat mówił tak obszernie na temat polityki kubańskiej. - Czas wesprzeć demokratyczny ruch rosnący na wyspie. (...) Czas, by świat odłożył na bok swoje różnice i przygotował się na przejście Kubańczyków do przyszłości, [gdzie czeka] wolność, postęp, obietnica - oświadczył. - Dzisiejsi dysydenci będą przywódcami narodu - dodał Bush. - A kiedy wreszcie nadejdzie wolność, będą na pewno pamiętali, kto ich wspierał. Zwrócił się również do samych Kubańczyków: "Macie moc kształtowania własnego losu. Możecie doprowadzić do przyszłości, w której wasi przywódcy wam służą". Bush zaapelował do społeczności międzynarodowej o utworzenie wielomilionowego funduszu na wsparcie przejścia do demokracji na Kubie i zapewnił, że USA "utrzymają embargo aż upadnie dyktatura".