Elisabeth Borne formuje obecnie swój rząd, którego skład ma przedstawić w ciągu kilku dni. Szefem jej gabinetu zostanie Aurelien Rousseau, były dyrektor Agencji Zdrowia Publicznego regionu stołecznego Ile-de-France. Reakcje opozycji na nową premier Francji Decyzja Macrona o mianowaniu Borne nie wszystkim przypadła do gustu. - To wybór zbyt technokratyczny - ocenił w stacji CNews we wtorek Jordan Bordella, pełniący tymczasowo funkcję przewodniczącego skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego. - To jedyna przedstawicielka lewicy, która akceptuje podniesienie wieku emerytalnego z 62 do 65 lat - dodał. Liderka skrajnej prawicy Marine Le Pen napisała, że prezydent Macron poprzez nominowanie Elisabeth Borne na premiera zademonstrował swoją niezdolność do zjednoczenia i wolę prowadzenia polityki pogardy, dekonstrukcji państwa, destrukcji społecznej oraz stosowania haraczy podatkowych. Z wyboru Borne umiarkowanie zadowoleni są Zieloni. - Kobieta na stanowisku premiera to ładny sygnał, ale też jedyny powód do satysfakcji - skomentował przewodniczący ugrupowania Europa, Ekologia, Zieloni (EELV) Julien Bayou w radiu France Inter. - Bilans (dokonań - red.) Borne na stanowisku ministerialnym to bilans przedstawicielki prawicy - ocenił. Politycy skrajnej lewicy skrytykowali wybór dokonany przez Emmanuela Macrona, domagając się zaprzestania dyskusji o reformie emerytalnej i żądając podwyższenia płacy minimalnej. Zdaniem Adriena Quatennensa z ugrupowania Francja Nieujarzmiona (LFI) Borne jest "usposobieniem maltretowania społecznego i gorliwą wyznawczynią" prezydenta. Lider LFI Jean-Luc Melenchon podkreślił, że wybór Borne na stanowisko premiera to "łupienie strefy socjalnej". CZYTAJ WIĘCEJ: Nowa premier Francji. Elizabeth Borne nazywają "ucieleśnieniem przemian" Lider Rekonkwisty, prawicowy publicysta Eric Zemmour pogratulował nowej premier nominacji, ale powiedział, że "'premierka' brzmi źle, a język francuski ma być przede wszystkim piękny". - Nie będę używał słowa 'premierka' w stosunku do Borne - ogłosił w stacji RTL. Swoje poparcie dla Borne wyraziła była kandydatka w wyborach prezydenckich, członkini konserwatywnych Republikanów Valerie Pecresse, która uznała nową premier "za najlepszy wybór dla Francji". Mimo to prawica wypomina nowej premier niechęć do energii nuklearnej i popieranie wygaszenia reaktorów w elektrowni atomowej w Fessenheim. Nowa premier ugruntuje silną pozycję Emmanuela Macrona "Borne ucieleśnia małą rewolucję ze względu na swoją płeć: jest drugą kobietą w czasach V Republiki, która obejmuje stanowisko premiera" pisze dziennik "Le Monde". Jak przypomina, Borne zadedykowała swoją nominację "wszystkim małym dziewczynkom", aby przekonać je "do podążania za marzeniami". Według gazety ekonomicznej "Les Echos" wybór Borne oznacza kontynuację relacji na linii premier-prezydent, w której prezydent zdecydowanie dominuje. "To kobieta niebojąca się wyzwań" dodaje gazeta, określając ją jako technokratkę z lewego skrzydła środowiska politycznego prezydenta Emmanuela Macrona. "Le Figaro" wskazuje, że nowa premier będzie musiała przeprowadzić trudne reformy, w tym emerytalne, nie prowokując przy tym gniewu społeczeństwa.