Szacuje się, że na ulicach tych miast protestowało ponad 20 tysięcy separatystów, z których ponad połowa w Barcelonie. Już wieczorem doszło tam do pierwszych potyczek demonstrantów z policją. Protestujący rozpalali na ulicach ogniska, palili kontenery na śmieci oraz rzucali różnymi przedmiotami w funkcjonariuszy. Po północy część konfrontacji z policją przeniosła się w pobliże sześciu blokowanych przez separatystów arterii stolicy Katalonii. Tam również policja użyła pałek wobec protestujących. W nocy doszło do ulicznych starć separatystów z policją w Leridzie, Tarragonie oraz w Geronie. Dominujących wśród manifestantów bojówkarzy z Rad Obrony Republiki (CDR) wsparli tam studenci. Ucierpiało kilku dziennikarzy Według separatystycznej katalońskiej organizacji ANC w starciach z policją ucierpiało na terenie Katalonii kilku dziennikarzy. Z kolei blok Razem dla Katalonii (JxCat) poinformował, że w Tarragonie policjanci pobili deputowanego tego ugrupowania w regionalnym parlamencie Eusebi Campdepadrosa. Tymczasem władze katalońskiej policji tzw. Mossos d'Esquadra potwierdziły, że w trakcie konfrontacji protestujących z policją, m.in. w Sabadell, funkcjonariusze musieli użyć broni gładkolufowej, aby powstrzymać agresywnych separatystycznych bojówkarzy. Policyjna akcja w Sabadell miała związek z manifestacją separatystów pod budynkiem komisariatu, przed którym protestujący podpalili kilka kontenerów na śmieci. Reakcja hiszpańskiego rządu Przed północą rząd Hiszpanii opublikował komunikat, w którym potępiając "agresywne manifestacje" separatystów wskazał, że prowadzą one "do rozdarcia katalońskiego społeczeństwa". Zapewnił jednak, że podejmie działania, aby zaprowadzić porządek w Katalonii. Protesty w Katalonii są konsekwencją poniedziałkowego wyroku hiszpańskiego Sądu Najwyższego, który skazał 9 katalońskich separatystów na kary od 9 do 13 lat więzienia za podburzanie w związku z nielegalnym referendum niepodległościowym w tym regionie Hiszpanii z 1 października 2017 r. Krótko po ogłoszeniu wyroku premier Hiszpanii Pedro Sanchez wyraził nadzieję, że orzeczenie SN "zostanie w pełni wykonane". Tymczasem we wtorek premier Katalonii Quim Torra podziękował wszystkim uczestnikom protestów w regionie, zapewniając, że jego gabinet nie zaprzestanie działań na rzecz ogłoszenia niepodległości regionu. Dotąd 150 rannych Od poniedziałku w starciach separatystów z policją w Katalonii rannych zostało ponad 150 osób. Jeden z największych protestów miał miejsce w poniedziałek wieczorem na barcelońskim lotnisku El Prat, gdzie policja użyła pałek, gazu łzawiącego oraz broni gładkolufowej. Jeden z pobitych manifestantów stracił oko, a drugi musiał przejść skomplikowaną operację po uderzeniu go w podbrzusze przez jednego z funkcjonariuszy. We wtorek przedstawiciele policji poinformowali, że w starciach z separatystami rannych zostało także kilkunastu funkcjonariuszy. Z szacunków władz Katalonii wynika, że we wtorek podczas konfrontacji z policją ucierpiało w sumie 74 osób. Najwięcej w Barcelonie - 37.