Stwierdzenie znalazło się we wniosku prokuratury mediolańskiej, wystosowanym do specjalnej komisji Izby Deputowanych, która zajmuje się zarzutami wobec parlamentarzystów i podejmuje decyzje dotyczące postępowania wobec nich. Prośbą o wyrażenie zgody na przeszukanie posiadłości szefa rządu parlamentarna komisja zajmie się w środę. Śledztwo, którym objęty został Berlusconi, wszczęto w sprawie prostytucji nieletnich. Cały skandal dotyczy tzw. Rubygate. Jego główną bohaterką jest pełnoletnia dopiero od niedawna tancerka i kandydatka na celebrytkę, która zanim ukończyła 18 lat uczestniczyła w rozwiązłych przyjęciach w rezydencji Berlusconiego wraz z innymi młodymi kobietami. Otrzymywała od premiera pieniądze. Karima, znana jako Ruby córka marokańskich imigrantów, w jednej z podsłuchanych przez prokuraturę rozmów, przytoczonych na łamach największych włoskich gazet, miała powiedzieć, że premier obiecywał jej majątek, jeśli nie powie, że spotyka się on z nieletnimi. Przyznała, że zażądała od niego 5 milionów euro. Lewicowa "La Repubblica", podsumowując kolejne rewelacje na temat coraz większego skandalu obyczajowego, w który zamieszany jest premier Włoch, podkreśliła w artykule redakcyjnym na pierwszej stronie: "Doszliśmy do momentu, w którym należy postawić fundamentalne pytanie o tragiczne piętnastolecie berlusconizmu: czy demokratycznym krajem może rządzić przywódca, który od wielu dni jest pośmiewiskiem świata z powodu imprez z nieletnimi prostytutkami, opłacanymi i przebranymi za pielęgniarki, by podniecić zmęczonego satrapę?". Rzymska gazeta zaapelowała do szefa rządu, by podał się do dymisji i bronił się w sądzie. Komentator "Corriere della Sera" skonstatował zaś, że jest tylko jeden rezultat obecnego skandalu: upadek prestiżu Włoch na arenie międzynarodowej. Jego zdaniem stały się one "karykaturą państwa zachodniego".