Burza po wywiadzie Angeli Merkel. "Takie słowa nie padły"
"Takie słowa z jej ust nie padają" - reagują komentatorzy, wskazując na najnowszy wywiad Angeli Merkel. Jak podnosić zaczął niemiecki "Bild", Merkel miała "obwinić Polskę za wojnę Putina". Narrację niemieckiego dziennika podchwyciło wielu polityków, nie tylko polskich. W sieci rozpętała się burza. Co dokładnie powiedziała była kanclerz Niemiec?

W skrócie
- Angela Merkel została oskarżona przez niemiecki tabloid o obarczanie Polski współwiną za wojnę w Ukrainie.
- Politycy w Polsce i za granicą ostro skrytykowali rzekome słowa byłej kanclerz, choć eksperci zaznaczają, że Merkel nie wskazała Polski jako odpowiedzialnej za wybuch wojny.
- Merkel wyjaśniła, że Polska i kraje bałtyckie nie poparły pomysłu rozmów UE z Rosją, ale nie stwierdziła, że są one współwinne ataku Rosji na Ukrainę.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Wypowiedzi byłej kanclerz Niemiec w wywiadzie udzielonym węgierskiemu portalowi Partizan spotkały się z krytyką m.in. ze strony polskich polityków. "Fundatorka reżimu Putina oskarża Polskę o to, że jest współwinna za atak Rosji na Ukrainę. Tak bezmyślnej, głupiej i szkodliwej wypowiedzi z ust Angeli Merkel jeszcze nie było. Czy Donald Tusk odważy się potępić swoją promotorkę polityczną?" - pytał były szef MON Mariusz Błaszczak.
Z kolei były premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że "Angela Merkel swoim bezmyślnym wywiadem dowiodła, że jest w czołówce najbardziej szkodzących Europie polityków niemieckich w ostatnim stuleciu".
"Polityczna Mutti i promotorka kariery Tuska oskarża Polskę i kraje bałtyckie, że przyczyniły się do wojny na Ukrainie, bo nie dążyły do ocieplenia relacji z Rosją... Kuriozalna argumentacja, kłamliwie przypisująca odpowiedzialność za wojnę tym, którzy przestrzegali przed imperialnymi zapędami Putina" - tak natomiast skomentował to Jarosław Kaczyński.
"Szkoda, że nawet po upływie czasu była kanclerz nie potrafi przyznać, że wojna na Ukrainie jest prowadzona m.in. za niemieckie pieniądze, które trafiały do Moskwy gazociągami NordStream. Czy Tusk zdecyduje się sprostować swoją polityczną przyjaciółkę?" - dodał prezes PiS.
- Nie popieram tych słów. Są one dzisiaj kompletnie niewskazane, grają na rosyjską propagandę - stwierdziła natomiast minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w Polsat News.
Krytycznie na temat Merkel wypowiedzieli się również zagraniczni politycy. Przewodniczący komisji spraw zagranicznych w estońskim parlamencie Marko Mihkelson stwierdził, że wypowiedzi byłej kanclerz "rzucają się cieniem na cały okres jej rządów jako kanclerza Niemiec".
Natomiast łotewski europoseł Rihards Kols napisał, że obwinianie Polski i państw bałtyckich o wybuch wojny jest "nie tylko absurdalne, ale też nieprzyzwoite". "Ta osoba, która nagradzała jawną rosyjską agresję nowymi rurociągami, teraz poucza tych, którzy odmawiali ustępstw i samozniszczenia" - dodał.
"Takie słowa nie padają". Komentatorzy prostują narrację "Bilda"
Angela Merkel spotkała się z krytyką wielu polityków, jednak jak zauważają komentatorzy, słowa, które wzbudziły takie kontrowersje, nigdy nie zostały przez nią wypowiedziane.
"W którym miejscu wywiadu dla węgierskiego kanału Partizan Angela Merkel obwinia Polskę za wybuch wojny na Ukrainie? Słowa, tak obficie cytowane dziś przez media, z jej ust nie padają" - zwrócił uwagę były ambasador Polski w USA i Izraelu Marek Magierowski.
"Była kanclerz mówi jedynie, że Bałtowie i Polska nie wyrażały zgody na nowy, unijny format rozmów z Rosją. Od tego stwierdzenia do sformułowania, iż 'Polska jest współodpowiedzialna za wojnę Putina' droga dość daleka" - dodał.
"Nie, Angela Merkel nie 'obwiniła' Polski za wojnę w Ukrainie. To polskie media, przeczytawszy informacyjną i opisową wypowiedź Merkel, wpadły w histeryczne interpretacje (jeśli mówi, że się sprzeciwiliśmy rozmowom, to nas obwinia) i łapanie przy okazji klikalności" - ocenił z kolei felietonista Interii Ziemowit Szczerek.
- Wypowiedzi byłej kanclerz federalnej Angeli Merkel w oryginalnym, niemieckim brzmieniu mówią same za siebie. Zresztą nie są one niczym nowym - przekazała PAP rzeczniczka biura byłej kanclerz.
Niemiecki "Bild" o wywiadzie Merkel. Padła jednoznaczna teza
Wypowiedź byłej kanclerz Niemiec, która wzbudziła takie kontrowersje, padła podczas wywiadu udzielonego węgierskiemu portalowi Partizan. Merkel wspomniała w nim jak w 2015 roku wraz z prezydentem Francji Françoisem Hollandem wynegocjowała z Rosją umowę mińską. Merkel stwierdziła również, że w 2021 roku miała wrażenie, że Władimir Putin nie respektuje zapisów porozumienia.
- Dlatego, razem z Macronem, chciałam nowego formatu, bezpośredniej rozmowy UE z Putinem. Niektóre kraje nie poparły tego, przede wszystkim kraje bałtyckie, ale i Polska była przeciw, dlatego że (te kraje) obawiały się, że nie mamy wspólnej polityki wobec Rosji - powiedziała i dodała, że "dziś nie możemy wiedzieć, co by się stało, gdyby".
Merkel w żadnym momencie nie powiedziała jednak, że Polska jest winna wybuchu wojny, a stwierdzenie takie pojawiło się jedynie w niemieckim tabloidzie "Bild", który nadinterpretował wypowiedź byłej kanclerz.











