Sformułowanie, które znalazło się w recenzji książki, zostało przez włoskie media zinterpretowane jako nowe stanowisko Stolicy Apostolskiej. W związku z tą medialną burzą rzecznik Watykanu oświadczył, że artykuł w gazecie nie odzwierciedla oficjalnego stanowiska Kościoła. Włoska agencja ANSA, a za nią inne media recenzję książki pod tytułem "Śmierć mózgu i przeszczepy organów" filozofa Paolo Becchiego błędnie przedstawiła jako artykuł redakcyjny "L'Osservatore Romano". Pojawiła się sugestia, że Watykan podaje w wątpliwość czy też dąży do zmiany przyjętej powszechnie 40 lat temu przełomowej zasady, według której za kryterium orzeczenia zgonu człowieka uznano śmierć mózgu. Tym samym postanowiono wówczas odejść od kryterium zatrzymania pracy serca i płuc, które przez stulecia uważano za symptom śmierci. W recenzji książki współpracująca z watykańską gazetą Lucetta Scaraffia z wydziału historii rzymskiego uniwersytetu La Sapienza przytoczyła argumenty Becchiego, zdaniem którego śmierć mózgu nie oznacza śmierci człowieka. Przedstawiając jego opinię nie polemizuje z nimi, lecz wyraźnie opowiada się po stronie autora książki. Recenzentka podała przypadek kobiety, która zapadła w nieodwracalną śpiączkę. Lekarze orzekli w 1992 roku śmierć jej mózgu, ale następnie stwierdzili, że jest ona w ciąży. Mimo, że uznali wcześniej jej zgon posługując się właśnie kryterium śmierci mózgu, podjęli decyzję o tym, by ratować jej ciążę. Kobieta jednak poroniła. Ale - jak dodaje autorka recenzji - znane są też przypadki kobiet, które w takim stanie wydały dzieci na świat. Informacja o artykule w "L'Osservatore Romano" wywołała ożywioną, pełną protestów reakcję części środowiska lekarskiego we Włoszech, przede wszystkim zaś transplantologów. Pojawiły się głosy, że kwestionowanie kryterium śmierci mózgu może doprowadzić do zatrzymania przeszczepów organów od ludzi, u których na tej podstawie stwierdzono zgon. W związku z polemiką głos zabrał rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi, który oświadczył, że artykuł opublikowany na łamach dziennika w żadnym razie nie przedstawia stanowiska Stolicy Apostolskiej i nie stanowi zapowiedzi zmiany nauki Kościoła katolickiego.