To dopiero wyrok pierwszej instancji. Burmistrz odpowiadał przed sądem za nakazanie podsłuchów telefonów niektórych polityków podczas śledztwa w sprawie korupcji w Kalabrii. De Magistris twierdzi, że padł ofiarą jawnej niesprawiedliwości. Jego opinia odbiła się szerokim echem w mediach, ponieważ kiedyś jako sędzia śledczy i prokurator, zarzucał politykom naciski na wymiar sprawiedliwości. Obawia się jednak, że będzie musiał na jakiś czas opuścić swój urząd, dlatego zapowiedział już, iż będzie to przerwa, a nie dymisja. - Będę burmistrzem na ulicy, zadbam bardziej o trawniki wraz z mymi współobywatelami, ale będę stale burmistrzem - stwierdził De Magistris. Władze centralne z niepokojem przyjmują doniesienia z Neapolu; w tym tygodniu złoży tam wizytę prezydent Giorgio Napolitano, a w czwartek zbierze się kierownictwo Europejskiego Banku Centralnego, co ściągnie do miasta wielu antyglobalistów.