Zbieracze i smakosze tego jesiennego przysmaku, by go zdobyć, dosłownie szturmują drzewa uzbrojeni w kije. Właśnie tym burmistrz miasteczka Leandro Bonucchi tłumaczy wydanie rozporządzenia zabraniającego zachowań, które określił jako "maltretowanie" drzew. "Widzieliśmy zawstydzające sceny, gdy ludzie po to, aby zebrać garść kasztanów, okładali kijami gałęzie, które pękały" - powiedział Bonucchi, cytowany przez miejscowe media. Wprowadzony został zakaz "strącania drągiem kasztanów, ucinania gałęzi, zrywania kasztanów w łupinie, potrząsania drzewami i wyrządzania im szkód". W rozporządzeniu mowa jest też o tym, że należy chronić drzewa kasztanowe, rosnące na całym obszarze miejscowości, "przed szkodami, jakie mogą wywołać niedoświadczeni zbieracze". Dekret nie zabrania zbierania kasztanów, które są symbolem tego miasteczka w regionie Emilia-Romania. Precyzuje jednak, że można je tylko podnosić z ziemi.