Zaraz po tej wiadomości delegacja opozycji - w Rzymie rządzi centrolewica - pojawiła się na Kapitolu z taczkami wypełnionymi mandatami zwykłych obywateli. Burmistrz Ignazio Marino zgromadził swoje mandaty tego lata, gdy bez zezwolenia osiem razy wjechał do strefy zakazu ruchu w historycznym centrum Wiecznego Miasta. Tłumaczył, że zapomniał je odnowić. Nie zapomniał jednak, jak podkreślają jego krytycy, by usunąć z przedniej szyby nieaktualne już zezwolenie. O jego nieczystych intencjach, dodają przeciwnicy polityczni burmistrza, świadczy fakt, że dopiero po tych dwóch feralnych miesiącach wystąpił o nowe zezwolenie. Nie przekonało opinii publicznej wyjaśnienie, że kara - wynosząca w sumie 640 euro - została mu darowana, ponieważ nie działał w złej wierze.