Według eksperta rozwój sytuacji na Półwyspie Koreańskim po śmierci Kim Dzong Ila zależeć będzie także od polityki Korei Płd. "Taka śmierć (Kim Dzong Ila) może być punktem zwrotnym, które stosunki międzykoreańskie może poprawić, postawić je w nowym świetle, ale wcale nie musi. To ważny element, jak stosunki obu państw się potoczą" - powiedział Burdelski. Według niego, aparat partyjny Korei Płn. od dłuższego czasu brał pod uwagę to, iż sukcesorem Kim Dzong Ila będzie właśnie jego najmłodszy syn, 29-letni Kim Dzong Un. "Już w czasie mojej ubiegłorocznej wizyty w Korei Płn. funkcjonariusze wysokich szczebli MSZ i komitetu centralnego komunistycznej partii mówili, że Kim Dzong Un reprezentuje trzecie pokolenie przywódców i posiadł mądrość, jaką posiadali jego dziadek - Kim Ir Sen i ojciec - Kim Dzong Il. Byli przekonani, że będzie on kontynuował ich dzieło" - powiedział Burdelski. Jak dodał, Kim Dzong Un, wykształcony w Szwajcarii, absolwent kuźni kadr tamtejszej armii, czyli wojskowej uczelni w Phenianie, stolicy Korei Płn., we wrześniu 2010 r. został mianowany na stopień 4-gwiazdkowego generała, a trzecia konferencja partyjna mianowała go na stanowisko członka komitetu centralnego oraz wiceprzewodniczącego komisji wojskowej. Ekspert przypomniał, że Korea Płn. boryka się z poważnymi problemami gospodarczymi: system kolektywnych gospodarstw rolnych nie sprawdza się, mimo reformy Kim Dzong Ila z 2002 r. i zezwolenia na prowadzenie działek przyzagrodowych wciąż brakuje żywności, występują przerwy w dostawach energii elektrycznej, także w stolicy kraju, zdewastowana sieć kolejowa wymaga modernizacji. W tym kontekście - jak zaznaczył Burdelski - bardzo ważnym krajem dla Korei Płn. są Chiny, skąd pochodzi większość programów inwestycyjnych i importu, a także pomoc humanitarna. Burdelski podkreślił, że istotnym elementem, mającym wpływ na sytuację Korei Płn., będą ewentualne dalsze rozmowy w sprawie programu nuklearnego tego państwa - w negocjacjach tych USA w zamian za rezygnację z programu wzbogacania uranu zaproponowały Korei Płn. 240 tys. ton żywności. Burdelski zwrócił uwagę, że od lat celem Korei Płn. w polityce zagranicznej "było przetrwanie w zmienionym świecie", a broń atomowa była traktowana tam "jak polisa ubezpieczeniowa na życie". "Oczywiście, śmierć takiego przywódcy, jak Kim Dong Il, rodzi wiele problemów. Masowe żale i płacze, które obserwujemy w Korei Płn. trudno zrozumieć, ale trzeba pamiętać, że Kim Dzong Il, a także jego ojciec Kim Ir Sen byli otaczani przez rodaków półboskim kultem. Należy też zdać sobie sprawę, że obywatele Korei Płn. nie mają dostępu do internetu, ani do żadnych mediów zagranicznych. W kulcie dla przywódcy państwa wychowywani są od przedszkola, a Kim Dzong Il był przedstawiany w oficjalnej propagandzie Korei Płn., jako geniusz" - powiedział Burdelski. Marceli Burdelski jest doktorantem Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, adiunktem w Toruńskiej Szkole Wyższej, wykłada też Wyższej Szkole Stosunków Międzynarodowych i Amerykanistyki w Warszawie. Jest autorem wielu książek i publikacji naukowych w zakresie stosunków międzynarodowych w regionie Azji i Pacyfiku.