Zgodnie z pierwszymi, sondażowymi wynikami wyborów, wygrała je CDU-CSU kanclerz Angeli Merkel z ponad 32 proc. poparciem. SPD dostała ok. 20 proc głosów. Trzecią siłą w Bundestagu będzie antyimigrancka Alternatywa dla Niemiec (AfD) z ponad 13 proc. poparciem, 10 proc. przekroczyła liberalna FDP, która wraca do parlamentu. Po ok. 9 proc. dostali Zieloni i lewica (Die Linke). Jeden z liderów SPD, która rządziła w tzw. wielkiej koalicji z CDU-CSU, ogłosił już, że socjaldemokraci przechodzą do opozycji.Zdaniem Burasa, "względna porażka" dużych partii CDU-CSU oraz SPD, szczególnie w porównaniu do poprzednich wyborów, i dobry wynik AfD nie jest dla Niemiec katastrofą. "To nie jest tak, że Niemcy się destabilizują czy nastąpiła jakaś katastrofa, że Niemcy będą innym krajem. To jest pewna zmiana, która przybliża Niemcy do pewnego standardu europejskiego. W większości krajów europejskich takie partie, jak AfD znajdują się z podobnymi wynikami w parlamencie. Niemal we wszystkich krajach mamy też do czynienia z głębokim kryzysem socjaldemokracji" - powiedział. W ocenie Burasa, obecność AfD w parlamencie zmieni niemiecki system partyjny, bo trudniej będzie zbudować stabilną koalicję rządzącą. "Jedyną opcją jest koalicja trzech partii CDU-CSU, FDP i Zieloni, czego na szczeblu federalnym jeszcze nie było. I pewnie taka sytuacja będzie się powtarzała w przyszłości częściej. Ten model systemu partyjnego będzie się utrwalał" - uważa ekspert. Co to oznacza dla Polski? Dyrektor warszawskiego biura Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych zaznaczył, że niedzielne wybory nie powinny mieć wpływu na polsko-niemieckie relacje. "Zmiana stosunku do Polski dokonuje się w całej niemieckiej klasie politycznej. Dlatego na pewno będzie miał miejsce ostrzejszy kurs w stosunku do naszego kraju, ale nie dlatego że zmienił się rząd, ale dlatego, co dzieje się w Polsce, chodzi m.in. o kwestie reparacji" - dodał Buras. O wyniku AfD ekspert powiedział, że nie jest zaskakujący. Jednak, jak podkreślił Buras, patrząc na całą kulturę polityczną w Niemczech, jest to najważniejsze wydarzenie tych wyborów. "Wejście AfD do parlamentu, zdobycie prawie 90 mandatów, partii, którą uważam za skrajnie prawicową. To jest najważniejsza wiadomość tych wyborów" - ocenił dyrektor warszawskiego biura Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych.