Wiele południowokoreańskich kobiet ma już na tyle dość uprzywilejowania mężczyzn w życiu społecznym, że w ostatnich latach przyjęły radykalną postawę: odmawiają wstępowania w związki małżeńskie, posiadania dzieci, umawiania się z mężczyznami - informuje hiszpański dziennik "El Pais". Korea Południowa: Kobiety mają dość patriarchatu Zbuntowane Koreanki zrzeszają się w ramach radykalnego ruchu 4B - odmawiają uprawiania seksu (z języka koreańskiego - bisekseu), wychowywania dzieci (bichulsan), randkowania z mężczyznami (biyeonae), oraz wychodzenia za mąż (bihon). Ruch 4B chce wywrzeć presję na konserwatywny rząd prezydenta Yoon Suk-yeol, by ten podjął zdecydowane kroki na rzecz równości płci. Tymczasem, jak przypomina "El Pais", obecny prezydent rozpoczął swoją kadencję od zapowiedzi... likwidacji Ministerstwa Równości. Z danych firmy Statista wynika, że pomimo odebrania dobrego wykształcenia płace kobiet w Korei Południowej są o 30 proc. mniejsze niż mężczyzn. Kraj ten będący od 26 lat członkiem Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) dysponuje największą luką płacową wśród państw rozwiniętych - podkreśla dziennik "Korea Herald". Do tego dochodzi zaburzona równowaga między życiem zawodowym a prywatnym oraz dysproporcje w podziale obowiązków domowych. A podkreślmy, że w Korei Południowej tydzień pracy wynosi 52 godziny. Presja społeczna i wpływy konfucjanizmu Południowokoreańska pisarka i feministka Hawon Jung przekonuje, że źródłem problemu jest dziedzictwo myśli konfucjańskiej. Jej zdaniem pomimo demokratyzacji oraz rozwoju technologicznego Korea Południowa do dziś jest krajem tradycjonalistycznym, co przekłada się na patriarchalny charakter społeczeństwa. Pisarka uważa, że tendencje te wzmocniły wzorce męskości dominujące od wojny koreańskiej (1950-1953), późniejszą dyktaturę wojskową czy w końcu napięcia związane z zagrożeniem ze strony Korei Północnej. Sukcesy feministek Według Hawon Jung ruch 4B odzwierciedla frustrację, która sprawiła, że kobiety wolą wręcz zrezygnować z seksu. "Młode kobiety uważają, że nie warto poświęcać czasu i energii na relacje z mężczyznami, ponieważ wyczerpujące są dla nich próby znalezienia takiego, który nie przestrzega patriarchalnych norm" - podkreśla pisarka w "El Pais". Ale i ruchy feministyczne mogą się w Korei Południowej pochwalić pewnymi sukcesami. W 2021 r. udało im się doprowadzić do dekryminalizacji aborcji. Jednocześnie w kraju toczy się burzliwa dyskusja nad zmianą dotyczącą kanonu kobiecej urody. W ramach inicjatywy "Escape the Corset" (ang. ucieczka z gorsetu) Koreanki zaczęły niszczyć kosmetyki do makijażu i ograniczać codzienną pielęgnację. Trend zrósł się z nawoływaniem do odrzucenia nierealnych ideałów piękna. Koreanki coraz częściej rezygnują z wykonywania kosztownych operacji plastycznych, ścinają włosy na krótko lub po prostu nabierają odwagi do noszenia okularów zamiast soczewek kontaktowych.