"Będziemy troszczyć się o to, by ta tradycja (azylu kościelnego) mogła być kontynuowana" - powiedział kard. Marx, otwierając w Hildesheim obrady Konferencji Episkopatu Niemiec, której przewodniczy. Niemiecki duchowny zapewnił, że Kościół "nie chce być państwem w państwie" i nie ma zamiaru naruszać systemu prawnego Niemiec. Liczba kościelnych placówek, w których ukrywają się obcokrajowcy zagrożeni deportacją, wzrosła w ciągu roku siedmiokrotnie. Według danych Ekumenicznej Wspólnoty Roboczej (BAG) jest ich obecnie 226. Przebywa w nich 441 osób, w tym 125 dzieci. Wspólnoty kościelne oferują uciekinierom zakwaterowanie i wyżywienie finansowane z datków. Ma to ich uchronić przed deportacją i umożliwić ponowne złożenie wniosku o azyl. Gwałtownie rosnąca liczba osób poszukujących schronienia w pomieszczeniach kościelnych jest wynikiem lawinowo rosnącej liczby uchodźców. W zeszłym roku ich liczba przekroczyła po raz pierwszy od połowy lat 90. 200 tys. W tym roku władze spodziewają się 300 tys. azylantów. W Dreźnie i kilku innych miastach Niemiec organizowane są cotygodniowe demonstracje przeciwko napływowi imigrantów. Wiceminister spraw wewnętrznych Ole Schroeder powiedział redakcji "Die Welt", że postępowanie Kościoła jest "problematyczne", ponieważ oznacza postawienie się ponad prawem. Szef resortu spraw wewnętrznych zarzucił władzom kościelnym naruszanie prawa. "Nikt, nawet Kościół nie może sprzeciwiać się wyrokom sądów orzekających wygaśnięcie prawa pobytu" - podkreślił minister.