Colin Brazier prawie natychmiast zorientował się, że jego postępowanie może spotkać się z krytyką. Było jednak już za późno. - Chyba nie powinienem tego robić - powiedział do mikrofonu. Na portalach społecznościowych zawrzało. Choć stacje telewizyjne nie skomentowały tego zdarzania, do głosów krytyki na Twitterze dołączyli się inni brytyjscy dziennikarze. Brazier został oskarżony o brak profesjonalizmu oraz naruszanie dowodów rzeczowych, które mogą zostać wykorzystane w dochodzeniu badającym okoliczności zestrzelenia boeinga. Profesor Joe Watson, jeden z autorytetów w dziadzinie współczesnych mediów, nazwał zachowanie reportera SKY News "okropną chwilą dla dziennikarstwa". Wobec fali protestów telewizja SKY wyemitowała na antenie przeprosiny, tłumacząc jednocześnie zachowanie reportera chęcią zilustrowania ludzkiej tragedii. (mpw)