Firma zdążyła zawrzeć kontrakty z resortami administracji państwowej, zdrowia i oświaty. Na seminaria do Belgii jeździli wysocy urzędnicy, w tym członkowie gabinetów politycznych szefów tych trzech resortów - pisze "Sega". Miano ich uczyć jak rozwiązywać konflikty wewnętrzne i dobierać personel. Według dziennika "Standart" za każdego uczestnika dwudniowego seminarium belgijska firma otrzymywała 170 euro. Minister ds. administracji państwowej Nikołaj Wasilew, którego podwładni byli najliczniejszymi uczestnikami seminariów, powiedział, że nie widzi żadnego wpływu scjentologów na pracowników ministerstwa. Jednocześnie szef Instytutu Administracji Publicznej w Urzędzie Rady Ministrów Dymitar Petkow powiedział, że współpraca z belgijską firmą została natychmiast przerwana po stwierdzeniu jej powiązań ze scjentologami. Działalność Kościoła Scjentologii budzi wiele kontrowersji, głównie w Europie, gdzie często jest on oskarżany o nieuczciwe manipulowanie potencjalnymi uczestnikami ruchu.