34 osoby zatrzymał osobiście były szef policji Ilija Ilijew, który był na polowaniu przy granicy z Turcją. Ilijew powiedział, że był sam, gdy spotkał dużą grupę młodych mężczyzn, którzy zachowywali się spokojnie i nie próbowali stawiać oporu. Porozumiał się z nimi i wezwał policję graniczną. Wszyscy są Afgańczykami i zostali odwiezieni do ośrodka dla uchodźców w miejscowości Ełchowo na południowym wschodzie kraju. W ramach operacji wymierzonej w nielegalną imigrację zatrzymano 11 bułgarskich przemytników ludzi oraz wszczęto dziewięć dochodzeń wstępnych. 27 tysięcy osób Według danych MSW od początku roku do kraju nielegalnie przedostało się 27 tys. osób. Większość twierdzi, że pochodzi z Syrii i Iraku, lecz w przypadku przeważającej części z nich po weryfikacji okazuje się, że są z Afganistanu lub Pakistanu - poinformował Kostow. Po piątkowych zamachach terrorystycznych w Paryżu Bułgaria wprowadziła nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Wzmocniono ochronę ambasad, lotnisk, dworców kolejowych i autobusowych oraz innych miejsc publicznych. Nie zamkną granic Bułgarskie władze postanowiły nie zamykać granic, chociaż takie propozycje padły na sobotnim posiedzeniu rządowej rady bezpieczeństwa. Wprowadzono jednak bardzo dokładne kontrole na granicy z Turcją, która stanowi zewnętrzną granicę Unii Europejskiej. Pojazdy i dokumenty podróżnych są drobiazgowo sprawdzane, przez co znacznie wydłużył się czas odprawy. Od nocy z piątku na sobotę na przejściach granicznych zaczęły tworzyć się kolejki. Według bułgarskiego radia publicznego w poniedziałek rano na największym przejściu Kapitan Andreewo kolejka miała ok. 20 km długości, podobna sytuacja panuje też po tureckiej stronie granicy.