Ulicami stolicy przeszli również anarchiści i pochody dwóch partii komunistycznych. Lewica wzywała przede wszystkim do udziału w wyznaczonych na 20 maja wyborach do Parlamentu Europejskiego i zachęcała do głosowania na swoich kandydatów. Związki zawodowe zorganizowały główne obchody 1 maja na prowincji. Szef największej centrali związkowej - Konfederacja Niezależnych Syndykatów Bułgarii - Żelazko Christow przemawiał na wiecu w Płowdiwie. Koncerty i pochody odbyły się w Ruse, Silistrze, Sliwenie, Błagojewgradzie. Bułgaria wita 1 maja, zajmując niechlubne ostatnie miejsce w Unii Europejskiej pod względem dochodów - powiedział Christow. Wejście kraju do UE nie zmieniło w znaczny sposób na lepsze sytuacji gospodarczej i społecznej, rząd nie potrafił skupić się w pracy na priorytetowych dla społeczeństwa sprawach i rozwiązać problemów zwykłych obywateli. Jak dodał, zmian na lepsze można się spodziewać dopiero, gdy wzrost gospodarczy będzie dwukrotnego wyższy. Christow zaznaczył, że jedna trzecia PKB jest wytwarzana w szarej strefie i wezwał władze do opanowania tego zjawiska. W pochodach wzięło udział stosunkowo mało osób, gdyż wielu mieszkańców wyjechało na długi weekend.