Rezultat ten jest lepszy niż wskazywały wszystkie sondaże przedwyborcze. Według agencji Sowa-Haris GERB zdobył 27 z 31 miejsc w systemie większościowym, a 4 mandaty zdobył turecki Ruch na rzecz Praw i Swobód (DPS). Agencja MBMD podaje jednak, że lewica otrzymała w systemie większościowym 2 mandaty. Wynik 18 proc. głosów to porażka dla lewicowej Koalicji na rzecz Bułgarii, głównej siły w rządzącej od 2005 r. koalicji. Trzecią siłą polityczną jest Ruch na rzecz Praw i Swobód z 11-13 proc. głosów. Liberalny Narodowy Ruch Symeona II, byłego cara bułgarskiego Symeona Sakskoburggotskiego, który był trzecią partią rządzącej w ostatnich czterech latach koalicji, według wstępnych danych nie przekroczył 4-procentowej bariery głosów i nie wejdzie do nowego parlamentu. Sondaże exit polls wskazują, że do parlamentu wejdzie nacjonalistyczna Ataka - 9-9,5 proc. głosów, centroprawicowa Niebieska Koalicja - 7,7 proc., 4-procentową barierę przekroczyła partia Porządek, Prawo i Sprawiedliwość. Na granicy jest partia biznesu Lider. W ciągu dnia media krajowe informowały o licznych sygnałach o naruszeniach ordynacji wyborczej, jak kupowanie głosów, głosowanie poza stałym miejscem zamieszkania na podstawie sfałszowanych zaświadczeń. Podawano też o nieprawidłowościach związanych z wyborczą turystyką - przyjazdem z Turcji dużej liczby obywateli o podwójnym obywatelstwie oraz przemieszczeniem się setek wyborców wewnątrz kraju. MSW poinformowało, że tylko w niedzielę wszczęto 8 dochodzeń w związku z podejrzeniem kupowania głosów. Łącznie od początku kampanii wyborczej resort otrzymał 175 sygnałów o takich naruszeniach, na podstawie których wszczęto 152 dochodzenia. Zatrzymano kilkanaście osób. Na podstawie wstępnych wyników jeszcze nie można powiedzieć, czy GERB zdobędzie absolutną większość i będzie w stanie utworzyć samodzielny rząd. Lider GERB i prawdopodobnie przyszły premier Bojko Borysow odrzucił w niedzielę sugestię prezydenta Georgi Pyrwanowa, by ewentualnie utworzyć rząd wielkiej koalicji. Według prezydenta przyszły rząd powinien mieć duże poparcie, gdyż sytuacja kryzysowa będzie wymagać trudnych i niepopularnych decyzji. - Mówienie o koalicji z lewicą jest niepoważne - oświadczył Borysow, dodając, że zdaje sobie sprawę, iż sytuacja gospodarcza jest wyjątkowo ciężka. Po obliczeniu głosów oddanych w wyborach rezultaty mogą się jednak różnić od wynikających z exit polls. W głosowaniu według systemu większościowego decydujący może okazać się nawet jeden głos. 209 posłów w 240-miejscowym parlamencie Bułgarii wybieranych jest według systemu proporcjonalnego z list partyjnych, a 31 - według systemu większościowego.