Mufti Selim Mechmed spotykał się już wcześniej z papieżem; uczestniczył 24 stycznia w "dniu modlitwy o pokój w Asyżu", który zorganizowano z inicjatywy Jana Pawła II. Spotkanie papieża z przedstawicielami wyznania muzułmańskiego przebiegło w serdecznej atmosferze. Trwało około 20 minut. Na zakończenie dzisiejszej porannej pielgrzymki do Klasztoru Rilskiego w górach Riła, papież Jan Paweł II spotkał się w Sali Ikon zabytkowego monastyru z premierem Bułgarii, Symeonem Sakskoburggotskim, synem ostatniego bułgarskiego cara Borysa III. Szef rządu bułgarskiego podziękował papieżowi za "historyczne słowa", jakim było oświadczenie Jana Pawła II, że nigdy nie wierzył w istnienie tzw. śladu bułgarskiego w zamachu na jego osobę. Premier Bułgarii ofiarował papieżowi szkatułę z orzechowego drzewa, z rzeźbą przedstawiającą apostołów Cyryla i Metodego. Od papieża zaś otrzymał kolekcję medali jego pontyfikatu. Papież udzielił błogosławieństwa obecnej na spotkaniu rodzinie Symeona Sakskoburggotskiego: jego żonie Małgorzacie, dwóch synom z małżonkami i trojgu wnukom premiera. Opuszczając klasztor, papież pokłonił się przed grobowcem, w którym spoczywa serca cara Borysa III. Słowa powitania: "Ut unum sint" (Abyśmy byli jedno), które zacytował, witając papieża dzisiaj, przeor Klasztoru Rilskiego, Joan Dragowitijski, nadały od początku ekumeniczny ton wizycie papieża w tym monastyrze, będącym od 11 wieków ostoją chrześcijaństwa w Bułgarii. Słowa te - zaczerpnięte z Ewangelii Św. Jana - stanowiły także tytuł słynnej encykliki ekumenicznej Jana Pawła II. Papież w przemówieniu do zakonników, które skierował również "do wszystkich świętych Kościołów prawosławnych", złożył hołd ich duchowości, kultywowanej w Monastyrze Rilskim i wszystkich innych klasztorach. - Drodzy bracia i siostry - mówił papież - wszystkie Kościoły prawosławne wiedzą, jak bardzo klasztory są nieocenionym dziedzictwem ich wiary i ich kultury. Czym byłaby Bułgaria bez Klasztoru Rilskiego, który w najczarniejszych latach dziejów narodu podtrzymywał pochodnię wiary? Czym byłaby Grecja bez świętej góry Atos? Czym byłaby Rosja bez jej klasztorów, które pozwoliły przejść przez piekło sowieckich prześladowań? - mówił Ojciec Święty. - Dziś biskup Rzymu przybywa tu, aby powiedzieć wam, że Kościół łaciński i mnisi z Zachodu wdzięczni są wam za wasze istnienie i wasze świadectwo! - podkreślił papież. Ojciec Święty przyleciał do klasztoru na pokładzie śmigłowca o godzinie 9.15 (czasu polskiego). Powitaniu papieża towarzyszyło donośne bicie klasztornych dzwonów, które odbijało się echem od zboczy masywu gór, wznoszących się do ponad 2,9 tys. Metrów. Papież spędzi w monastyrze kilka godzin i w południe wróci do Sofii. Zakończyć wielowiekową wrogość pomiędzy katolikami i prawosławnymi - taki cel przyświeca Janowi Pawłowi II podczas jego wizyty w Bułgarii. Nie jest to jednak wizyta przełomowa, a raczej kolejny krok w budowaniu lepszych stosunków pomiędzy różnymi wyznawcami chrześcijaństwa. Wczoraj papież powiedział, że nigdy nie wierzył w tak zwany "bułgarski ślad" w zamachu na jego życie w maju 1981 roku. Zrobił tez znaczący gest wobec cerkwi prawosławnej, przekazując patriarsze Maksymowi w użytkowanie liturgiczne mały kościół katolicki w Rzymie. Włoska prasa przytacza argumenty świadczące o tzw. "bułgarskim śladzie" Włoski katolicki dziennik "Avvenire" napisał dzisiaj, że Ali Agca, turecki terrorysta, który dokonał zamachu na papieża, korzystał z ochrony działającego za pośrednictwem bułgarskiej służby bezpieczeństwa KGB. Ówczesny szef KGB Jurij Andropov osobiście kierował operacją mającą, jak pisze autor artykułu, "ocalić ZSRR". Zbiegły z tureckiego więzienia Ali Agca został wykorzystany dla dokonania zamachu na papieża. Pośredniczyli w tej akcji nie informowani o celach swojego działania agenci niemieckiej służby bezpieczeństwa Stasi i bułgarskich sił specjalnych - utrzymuje "Avvenire". Gazeta wyraża przekonanie, że bez ochrony KGB Agca nie mógłby, przed zamachem na placu św. Piotra, swobodnie podróżować po krajach byłego bloku komunistycznego.