Grupa składa się z Afgańczyków, Syryjczyków i Irakijczyków. Migranci zostaną osądzeni w trybie pilnym i odesłani z powrotem do Grecji. Resort obrony Bułgarii poinformował, że negocjuje z greckimi władzami sposób przekazania migrantów. Ich procesy trwają zwykle kilka godzin, a migranci zazwyczaj skazywani są na symboliczną grzywnę w wysokości kilkudziesięciu euro i 2-3 miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu. Według władz bułgarskich do pomocy policji w zabezpieczeniu granicy z Grecją przed napływem migrantów zostanie wkrótce wysłane wojsko. Grecka granica z Macedonią jest obecne szczelnie zamknięta przed migrantami, co budzi obawy władz w Sofii, że migranci zaczną pokonywać liczącą 500 kilometrów granicę grecko-bułgarską i stamtąd przez Bałkany będą udawać się na Zachód. Obawy te wzrosły, gdy greckie władze podjęły decyzję o zamknięciu dzikiego obozowiska w Idomeni na granicy z Macedonią z powodu bardzo złych warunków humanitarnych tam panujących. Ale dotychczas władze bułgarskie nie sygnalizowały nasilającego się napływu migrantów znad granicy z Grecją. Minister spraw wewnętrznych Rumiana Byczwarowa poinformowała w piątek w parlamencie, że w ostatnich dniach obserwuje się zwiększenie liczby nielegalnych migrantów, którzy próbują przekroczyć granicę bułgarsko-turecką. Przez ostatnie dwie doby zatrzymano tam ponad 150 osób, uniemożliwiono przejście kilkudziesięciu innym. Premier Bułgarii Bojko Borysow powiedział w marcu, że jego kraj jest gotów wybudować ogrodzenie na granicy z Grecją, jeśli okaże się to konieczne, by zamknąć drogę migrantom.