Przyczyną protestu nacjonalistów jest odkładanie przez CKW rozpatrzenia ich skargi dotyczącej żądania zakazu emisji spotu wyborczego partii bułgarskich Turków - Ruchu na rzecz Praw i Swobód (DPS), w którym lider Lutfi Mestan obejmuje dziecko. Ordynacja wyborcza zakazuje udziału dzieci w kampaniach. Spot pokazywany był wielokrotnie w różnych kanałach telewizyjnych. Siedemnastu nacjonalistów postanowiło wejść do budynku, w którym zasiada CKW. Ochrona nie mogła ich zatrzymać, gdyż są oni kandydatami na posłów i mają immunitet. Z tych samych powodów z budynku nie mogła wyprowadzić ich policja. Do siedziby CKW przybył też 30-osobowy oddział żandarmerii, ale został ostatecznie wycofany. Nacjonaliści zajęli pomieszczenie w budynku i domagają się spotkania z członkami CKW, do którego dotychczas nie doszło. Lider Bułgarskiego Związku Narodowego Bojan Rasate oświadczył, że jego ludzie pozostaną tam do podjęcia decyzji o zakazie spotu. Rzecznik komisji Cwetozar Tomow powiedział, że grupa ta nie przeszkadza CKW w pracy. - Jacyś ludzie chodzą po korytarzach, nie jest całkiem jasne, co oni okupują, komisja pracuje normalnie - dodał. Lider DPS zarzucił nacjonalistom, że poprzez okupowanie CKW bezpłatnie się promują. Tłumaczył, że w spocie jego partii wykorzystano zdjęcie ze spotkania z wyborcami oraz że partia ma zgodę rodziców na pokazanie kadrów z dziewczynką. Według sondaży Bułgarski Związek Narodowy nie na szans na wejście do parlamentu, walczy jednak o przekroczenie 1-procentowego progu, który pozwala na dofinansowanie działalności politycznej z państwowej kasy. Z badań opublikowanych na początku tygodnia wynika, że w nowym parlamencie z pewnością znajdą się trzy ugrupowania: centroprawicowy GERB, lewicowa koalicja na czele z Bułgarską Partią Socjalistyczną i Ruch na rzecz Praw i Swobód. 4-procentowy próg wyborczy przekroczą najpewniej także: populistyczno-nacjonalistyczna partia Bułgaria bez Cenzury byłego dziennikarza Nikołaja Barekowa, centroprawicowy Blok Reformatorski oraz nacjonalistyczny Front Patriotyczny. Do rozpisania przedterminowych wyborów doszło po rozpadzie rządzącej od maja 2013 r. koalicji, utworzonej przez Bułgarską Partię Socjalistyczną i Ruch na rzecz Praw i Swobód, a także na tle kryzysu bankowego, który rozpoczął się po zamknięciu 20 czerwca komercyjnego banku KTB, czwartego co do wielkości banku Bułgarii. Bank jest nadal zamknięty.