Przewodniczący ponad 1,5 tys. komisji regionu sofijskiego są zamknięci w hali sportowej, nie dopuszcza się do nich posłów, nie pozwala im się wyjść. Po południu na krótko wpuszczono do środka przedstawicieli mediów, którzy zobaczyli zmęczonych ludzi, narzekających na bałagan organizacyjny. CKW nie zgodziła się na zwolnienie szefów komisji do domu po zamknięciu i opieczętowaniu worków z kartkami wyborczymi. Odpowiedzialny za organizację wyborów wicepremier Tomisław Donczew przyznał, że sytuacja jest trudna. Zaprzeczył pogłoskom, że jedna osoba zmarła w hali, lecz potwierdził, że pogotowie wzywano kilkakrotnie i siedem osób odwieziono do szpitala. Według Donczewa skomplikowana sytuacja to wina ordynacji wyborczej, przyjętej przez parlament poprzedniej kadencji. Lider opozycyjnej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) Michaił Mikow ocenił, że obecne wybory "są wyjątkowo brudne". Przestrzegł, że nieogłoszenie frekwencji w 24 godziny po zakończeniu głosowania stwarza przesłanki do unieważnienia wyborów. Jego zdaniem bałagan z dokumentami wyborczymi ma ułatwić zmanipulowanie wyników głosowania centroprawicowej partii GERB, głównej sile politycznej w rządzącej koalicji. Według Mikowa nagłośniony w niedzielę wieczorem przez telewizję skandal, spowodowany przez nacjonalistycznego posła Wolena Siderowa, który wtargnął do akademii teatralnej i wywołał bójkę, miał na celu odwrócenie uwagi od manipulowania wynikami głosowania. W poniedziałek prokurator naczelny Sotir Cacarow zwrócił się do parlamentu o uchylenie immunitetu poselskiego Siderowa, lidera nacjonalistycznej partii Ataka, i wydanie zgody na jego zatrzymanie. Dwa tygodnie temu po innym skandalu z jego udziałem do parlamentu wpłynął podobny wniosek. Szefowa parlamentu Cecka Caczewa zasugerowała, że parlament być może zajmie się tą sprawą w środę. W poniedziałek wieczorem w Sofii ponad 1000 studentów uczestniczyło w wiecu protestacyjnym przed parlamentem i pochodzie, demonstrując poparcie dla kolegów z akademii teatralnej i żądając ukarania Siderowa za chuligańskie wybryki. Ruch w centrum stolicy został wstrzymany prawie na dwie godziny. Według danych sondażowych ogłoszonych w niedzielę wieczorem, wybory samorządowe wygrała centroprawicowa partia GERB premiera Bojko Borysowa. Jednocześnie przeprowadzono referendum w sprawie głosowania drogą elektroniczną. Większość uczestników opowiedziało się za taką możliwością, lecz wyniki plebiscytu nie są wiążące i sprawa ma być skierowana do parlamentu.