Po wyłączeniu alarmu, budzik przemieszcza się w najdalszy kąt pokoju i znowu się włącza. Ta zabawa w kotka i myszkę trwa, dopóki właściciel zegarka się nie obudzi. Niestety "New Scientist" nie wyjaśnia, w jaki sposób budzik rozpoznaje, że jego właściciel nie ma już ochoty na sen. Może po tym, że człowiek w desperacji zaczyna szukać czegoś ciężkiego?