Premier był pytany podczas piątkowej konferencji, jakie rozwiązanie w sprawie unijnego budżetu byłoby akceptowalne dla polskiego rządu i pozwoliłoby uniknąć weta w tej sprawie. - Rozporządzenie zaproponowane przez obecną prezydencję łamie traktaty europejskie. Ono narusza podstawowe zasady, podstawowe prawa. Dlatego my, troszcząc się też o przyszłość całej Unii Europejskiej, wyraźnie powiedzieliśmy naszym partnerom, że w takim kształcie, w jakim zostało zaproponowane, ono nie może być przez nas przyjęte - powiedział szef rządu. - Mówimy wyraźnie, że nie jesteśmy w stanie przyjąć budżetu na kolejne siedem lat w przypadku, jeśli równolegle będzie przyjmowane to rozporządzenie. Nasi partnerzy o tym wiedzą, to stanowisko się nie zmienia. Mamy je bardzo mocno, ugruntowane i skrystalizowane - zaznaczył. Podkreślił, że uchwała polskiego Sejmu potwierdza podejście rządu w tej sprawie. "Zdecydowanie się nie zgadzamy" Premier mówił o tym, że "poprzez to rozporządzenie Unia Europejska może wejść w bardzo poważny konflikt i długotrwałe turbulencje". Według niego "może to polegać na tym, że każde państwo członkowskie, które w jakiś sposób podpadnie instytucjom europejskim, (...) będzie mogło być w arbitralny, dowolny sposób, zależny od widzimisię de facto instytucji europejskich ukarane przez zastopowanie źródeł finansowania projektów, zastopowanie funduszy spójności czy innych funduszy". - My na taką logikę polityczną, ale także na wywrócenie porządku prawnego Unii Europejskiej zdecydowanie się nie zgadzamy - oświadczył szef rządu. Premier powiedział również, że "architektura całej Unii jest wartością, którą trzeba chronić".