Dokument powstał dzięki archiwom lekarskim 350 byłych żołnierzy, którzy uczestniczyli w próbach jądrowych. Brytyjskie wojsko przeprowadziło w latach 50. szereg eksplozji nuklearnych, głównie w Australii i na Pacyfiku. Według raportu do dziś z tego powodu cierpią setki ludzi. Na przykład poziom zachorowań na białaczkę wśród wnucząt żołnierzy jest 6-krotnie wyższy niż brytyjska średnia krajowa; niebezpieczeństwo niedorozwoju jest 10 razy większe, a zagrożenie zespołem Downa aż 7 razy. Brytyjski resort obrony przyjął wyniki raportu bardzo sceptycznie. Jego rzecznik podkreśla, że nie ma dowodów, które potwierdziłyby związek między schorzeniami a bronią jądrową. Co ciekawe, w latach 90. dzisiejszy premier, a wówczas lider opozycji Tony Blair domagał się specjalnej ustawy, która dałaby podstawę do wypłaty odszkodowań weteranom niebezpiecznych testów. Dziś jego administracja nie spieszy się z przyjęciem takich uregulowań, powołuje się na wyniki rządowych testów, które nie potwierdziły niekorzystnego wpływu na zdrowie żołnierzy.