Szczególnie wiele miejsca tej sprawie poświęca telewizja BBC, gdyż jeden ze skazanych, Australijczyk Peter Greste, był przez wiele lat jej korespondentem, zanim podjął pracę w mocno nielubianej w Egipcie telewizji Al-Dżazira. Po wielu miesiącach w więzieniu w Kairze, Greste został w lutym deportowany do rodzinnej Australii. Ale dwaj skazani - Egipcjanin i Kanadyjczyk - pozostali w Kairze i pójdą na 3 lata do więzienia. W wywiadzie udzielonym BBC Peter Greste określił wyrok jako "niesprawiedliwy, nieetyczny i niemoralny". Powiedział, że skazani to nie terroryści, a prokurator nie przedstawił żadnego dowodu ich winy. "Nie złamaliśmy żadnego prawa, niczego nie zmyślaliśmy, z nikim nie spiskowaliśmy, więc trudno powiedzieć, na jakiej podstawie sąd wydał orzeczenie" - mówił z Australii Peter Greste. Na rozprawie wystąpiła brytyjsko-libańska adwokat Amal Clooney, żona aktora George'a Clooney'a, która powiedziała po wyroku, że to bardzo niebezpieczny sygnał - że w Egipcie "można dziennikarzy zamknąć w więzieniu za wykonywanie zawodu, za słowa prawdy i za informowanie o wydarzeniach."