Premier David Cameron w czwartek wystąpił z ostrzeżeniem, że Brytyjczycy powinni się przygotować na złe wieści z Algierii. Chodziło o prawie 30 obywateli brytyjskich, których nie można się było doliczyć po szturmie armii algierskiej na kompleks gazowy w Amenas. Jednak w piątek, przemawiając w Izbie Gmin premier mógł z ulgą powiedzieć, że liczba zagrożonych znacznie zmalała. Minionej nocy doniesienia wymieniały już liczbę 32 zakładników w rękach porywaczy, w tym około 10 Brytyjczyków. Ci, którzy odzyskali wolność mówili reporterom algierskiej telewizji: "To wielka ulga, że zostałem wyzwolony. Ale nadal nie wiemy, co się dzieje w zakładzie. Więc cieszę się, że się wydostałem, ale myślę o kolegach, którzy tam jeszcze są." Jeden z zakładników był pełen uznania dla pomocy, jaką otrzymał od algierskiej armii: "Byli fantastyczni, nigdy jeszcze nie czułem takiej ulgi." Kontrastuje to jednak z pretensjami niektórych rządów do Algierii za narażanie życia zakładników w akcji wojskowej, o czym informuje dziś brytyjska prasa.