, który jest głównym podejrzanym o otrucie , nie wykluczył, że zabójstwo tego byłego funkcjonariusza KGB i FSB mogło być zemstą za pomoc, jakiej udzielił on hiszpańskiej policji w walce z rosyjską mafią. Ługowoj, prezentowany w Rosji jako prosperujący biznesmen, nie przedstawił żadnych dowodów, które potwierdzałyby te oskarżenia. Powiedział jedynie, że przekaże je rosyjskiej prokuraturze, która również prowadzi śledztwo w sprawie tego morderstwa. Ługowoj oznajmił, że brytyjski wywiad MI-6 - za pośrednictwem swoich agentów Litwinienki i Bieriezowskiego - próbował go zwerbować, proponując mu, by dostarczał materiały kompromitujące prezydenta Rosji Władimira Putina i jego rodzinę. - Zlecono mi, abym zebrał informacje na temat urzędnika państwowego, za którego pośrednictwem zamierzano zdobyć materiały kompromitujące prezydenta. Chciano zwabić go do Londynu, by w zamian za milczenie o jego kontach bankowych uzyskać materiały na prezydenta - powiedział Ługowoj. Oświadczył również, że "Litwinienko był agentem, który wyszedł spod kontroli (brytyjskich) służb specjalnych i został usunięty". - Jeśli nie przez same służby, to pod ich kontrolą lub za ich przyzwoleniem - dodał. Ługowoj oznajmił, że Litwinienko miał ważne materiały, dotyczące nielegalnej działalności Bieriezowskiego na terytorium W.Brytanii. Biznesmen nie ujawnił szczegółów. - Znając i analizując postępowanie Saszy (Litwinienki) w ostatnich miesiącach 2006 roku nie mogłem nie zauważyć, że był rozczarowany, tak Bieriezowskim, jak i swoimi gospodarzami z brytyjskich służb specjalnych - powiedział Ługowoj. Oznajmił też, że nie pojedzie do Londynu, by tam stanąć przed sądem, gdyż nie wierzy w obiektywność brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości. 43-letni Litwinienko, były oficer kontrwywiadu KGB, a później zarządu do walki z przestępczością zorganizowaną FSB, zmarł 23 listopada 2006 roku w następstwie zatrucia radioaktywnym polonem. Był jednym z najbardziej zaciekłych krytyków polityki Putina. W 1998 roku publicznie oskarżył FSB o zamiar zamordowania Bieriezowskiego. W 2000 roku uciekł do W.Brytanii, gdzie uzyskał azyl polityczny, a później także obywatelstwo. Na łożu śmierci podyktował oświadczenie, w którym odpowiedzialnością za swoją śmierć obciążył Putina. O podanie mu trucizny brytyjska prokuratura oskarżyła Ługowoja, byłego oficera KGB, a później Pułku Kremlowskiego i Federalnej Służby Ochrony (FSO - odpowiedniczki polskiego BOR-u). Władze w Londynie wystąpiły też o jego ekstradycję. Moskwa zapowiedziała już, że nie wyda Ługowoja, gdyż Konstytucja Federacji Rosyjskiej zabrania ekstradycji rosyjskich obywateli. Prokurator generalny Rosji Jurij Czajka zadeklarował jednocześnie, że rosyjski wymiar sprawiedliwości gotów jest osądzić Ługowoja, jeśli strona brytyjska dostarczy dowody jego winy.